Artur Rojek: "W Myslovitz nie chciałem się dzielić intymnością"

/ 8 maja, 2014

Debiutancki solowy album Artura Rojka zatytułowany "Składam się z ciągłych powtórzeń" spotkał się z pozytywnym przyjęciem ze strony fanów i krytyków. Artysta podkreślał wielokrotnie, że dorósł do tego albumu i przekazał za jego sprawą jakąś cząstkę siebie. Cząstkę, której nie mógł dać będąc w Myslovitz.

Szczera rozmowa z Arturem Rojkiem znalazła się w majowym Teraz Rocku. Możemy tam przeczytać między innymi:

Potrzebowałeś do tego solowej płyty? Nie potrafiłbyś zaśpiewać takiego tekstu pod szyldem Myslovitz?

Nie, nie potrafiłbym. Stworzenie takiej płyty w ramach Myslovitz nie byłoby możliwe. Myslovitz funkcjonował na zupełnie innych zasadach. Nie twierdzę, że gorszych – ale innych. Inaczej pisze się piosenki ze świadomością, że wypowiada się we własnym imieniu, a inaczej, gdy odpowiedzialność za nie jest grupowa. W ostatnich latach działalności Myslovitz nie chciałem się dzielić moją intymnością. Chyba potrzebowałem samotności, żeby uruchomić intymność.

Najnowszy numer naszego pisma trafił do sprzedaży kilka dni temu. Na jego łamach znajdziecie nie tylko cały wywiad z Arturem Rojkiem, ale również relacje z koncertów, recenzje dziesiątek albumów, artykuły i wiele więcej.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także