Daniel Gildenlöw (Pain of Salvation) o tym, jak jego życie zawisło na włosku

/ 30 grudnia, 2016

Szwedzki zespół progresywny Pain Of Salvation wydaje w styczniu 2017 roku album „In The Passing Light Of Day”. W najnowszym „Teraz Rocku” wokalista Daniel Gildenlöw opowiedział o dramatycznych okolicznościach, które zainspirowały warstwę liryczną płyty:
 

Zaczęło się od irytującego bólu w plecach, który narastał i narastał. (…) W ciągu zaledwie jednego dnia ból stał się po prostu niewyobrażalny. I kiedy w końcu trafiłem do szpitala, okazało się, że to martwicze zapalenie powięzi. Jest to bardzo rzadka choroba, za to, jak później sprawdziłem, umieralność w jej wypadku wynosi między 30 a 50 procent. I trzeba z nią walczyć szybko, bo od stuprocentowego zdrowia do bycia stuprocentowo martwym można przejść w dwa dni. (…) Dostałem chyba sześć różnych antybiotyków, a ostatnim był taki, który ordynator szpitala określił mianem antybiotykowego odpowiednika bomby atomowej.

 
Martwicze zapalenie powięzi to rodzaj ostrego zakażenia podskórnej tkanki łącznej. Choroba ta przyczyniła się między innymi do śmierci gitarzysty Slayera, Jeffa Hannemana. Więcej na temat nowej płyty Pain Of Salvation w styczniowym numerze „Teraz Rocka”, który jest już w kioskach, naszym sklepie internetowym i w sprzedaży cyfrowej. Płyta „In The Passing Light Of Day” do sklepów trafi 13 stycznia 2017, a my prezentujemy promujący ją teledysk.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także