Dave Grohl nie był w stanie obejrzeć "Kurt Cobain: Montage of Heck"

/ 30 czerwca, 2015

Dave Grohl opowiedział ostatnio „Washington Post” o swoim pierwszym zetknięciu się z dokumentem Bretta Morgena „Montage of Heck”. Muzyk któregoś dnia szykował się już do snu, kiedy wraz z żoną natrafili na film w telewizji HBO. Obejrzał tylko kilka fragmentów.

Cała ta część, gdy był dzieckiem, zasmuciłaby mnie, a te mroczne fragmenty na końcu by mnie przygnębiły.

Na potrzeby tego filmu nagrano również wywiad z Davem Grohlem, jednak reżyser nie zamieścił go w finalnej wersji. Tłumaczył się tym, że rozmowa przeprowadzona została zbyt późno, by dołączyć ją do dokumentu. Frontman Foo Fighters nie wydaje się mieć o to pretensji. Obejrzał tylko dziesięć minut biografii Kurta Cobaina, a potem wyłączył telewizor i poszedł spać, gdyż… rano musiał wstać o 6, by odwieźć córki do szkoły.

Nie oznacza to jednak, że śmierć lidera Nirvany nie była dla niego bardzo traumatycznym przeżyciem i w innym przypadku spokojnie obejrzałby „Montage od Heck”. Powrót do tamtych czasów, choćby na telewizyjnym ekranie, byłby bardzo bolesny. W 1994 roku Dave Grohl bał się dalej tworzyć muzykę i wpadł w depresję.

Nie potrafiłem sobie wyobrazić sobie, że znów usiądę za perkusją. Emocje były zbyt silne.

Miłość do muzyki jednak zwyciężyła i tak powstało pierwsze nagranie Foo Fighters, które nagrał w zasadzie sam. Ten zespół Dave’a Grohla już 9 listopada 2015 roku zobaczymy w Polsce.

Mamy nadzieję, że do tego czasu muzyk wróci do formy – w połowie czerwca złamał nogę podczas występu w Szwecji, ale dokończył koncert. Kolejne show aż do lipca zostały jednak odwołane. Na Glastonbury zastąpiła go Florence and the Machine, na festiwalu Werchter w Belgii – Faith No More. Każdy z tych zespołów zagrał coś Foo Fighters.

Frontmanowi tymczasem założono gips, konieczna będzie też rehabilitacja. Każdy, kto chce, by podnieść go na duchu, może podpisać się na wirtualnym gipsie, który później zostanie wydrukowany i przesłany muzykowi.

ud | fot. King sarah, CC BY-SA 3.0

KOMENTARZE

Przeczytaj także