Iommi o swojej walce z rakiem

/ 28 maja, 2013
 
Na początku ubiegłego roku gitarzysta Black Sabbath poinformował, że cierpi na chłoniaka. Jest to nowotwór złośliwy układu chłonnego. Choroba nie powstrzymała jednak muzyka od prac studyjnych i występów estradowych. Przypomnijmy, że 11 czerwca światło dzienne ujrzy nowe dzieło Black Sabbath, zatytułowane "13" (promuje go singiel "God is Dead?"), a w listopadzie grupa ruszy na europejską trasę koncertową
 
 
– Kiedy skończyłem chemię i radioterapię, poszedłem się spotkać z lekarzem na regularne badania krwi. Zapytałem "Więc już go nie ma?", a on mi odpowiedział "Nie, on nie odejdzie. Nie pozbędziesz się go, ale możemy go leczyć i pracować nad tym". Powiedział również, że była tylko trzydziestoprocentowa szansa, że on zniknie, ale prawdopodobnie będę go miał w sobie do końca życia. Mam teraz zabiegi, dzięki którym zapobiegniemy jego rozprzestrzenianiu – opowiedział na łamach Guitar World Tony Iommi.
 
– Co sześć tygodni idę na infuzję Rytuksymabu, który jest jednym z czterech składników, gdy aplikują chemię. Zajmuje to kilka godzin, a czujesz się po tym badziewnie. Jednak kilka tygodni później zaczynam się znów ożywiać. Tak to zatem wygląda, jak pracujemy nad występami. Wyjeżdżam, potem wracam znów i idę do szpitala na dalsze leczenie, kolejne testy krwi i wszystkie inne rzeczy. A potem robimy tak ponownie – powiedział gitarzysta Black Sabbath.  

pg

KOMENTARZE

Przeczytaj także