Joey Jordison: Pod koniec Slipknot wnosił mnie na scenę

/ 18 czerwca, 2016

W zeszłym tygodniu, podczas gali wręczenia nagród Golden Gods Joey Jordison po trzech latach od tamtych wydarzeń ujawnił wreszcie, dlaczego odszedł ze Slipknota. Magazyn „Metal Hammer” postanowił spytać o szczegóły.

Przyczyną rozstania z Coreyem Taylorem i spółką była poważna choroba – poprzeczne zapalenie rdzenia, które pozbawiło perkusistę możliwości gry. W pewnym momencie było już tak źle, że techniczni musieli wnosić go na scenę.

To było pod koniec cyklu koncertów ku czci Paula Graya [zmarłego w 2010 roku basisty zespołu – przyp. red.]. Byliśmy w Kanadzie. Odkryliśmy, że mam zapalenie rdzenia – chorobę neurologiczną, która uderza w rdzeń kręgowy i całkowicie pozbawia czucia w nogach. Dosłownie jakby odcięli ci nogi.

Muzyk był naprawdę przerażony, nie wiedział, co dalej z nim będzie.

Musieli mnie wnosić na scenę. Takie bólu nie doświadczyłem nigdy wcześniej w życiu. Nie życzę go mojemu najgorszemu wrogowi.

Jak wiemy już z jego wystąpienia podczas gali, szczęśliwie chorobę udało mu się pokonać.

Joey Jordison grał w Slipknocie od jego powstania w 1995 roku do końca 2013 roku. Współtworzył cztery studyjne płyty zespołu. Po przygodzie ze Scar the Martyr (ich „Blood Host” poniżej) ostatnio perkusista występuje w kapelach Vimic i Sinsaenum.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także