Kerry King (Slayer) nie przejmuje się opiniami internetowych hejterów

/ 7 sierpnia, 2014

Nowy album zespołu Slayer będzie wyjątkowy z kilku powodów. Przede wszystkim w jego tworzeniu czynnego udziału nie weźmie zmarły w maju ubiegłego roku Jeff Hanneman. Ponadto zespół rozstał się z Rickiem Rubinem i American Recordings, a połączył siły z gigantem wydawniczym Nuclear Blast.

Wszystko to sprawia, że nowy album – którego publikację przewidziano na początek 2015 roku – jest wielką niewiadomą. Co prawda część pomysłów na utwory ma pochodzić z archiwum Jeffa Hannemana, ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów zespołu. Na pewno opublikowany jakiś czas temu utwór "Implode", który znajdzie się na nowym wydawnictwie, daje pewien obraz całości. Kawałek był jednak oceniany bardzo skrajnie, szczególnie przez fanów grupy Slayer.

Jak jednak podkreśla Kerry King, nie interesują go opinie wypisywane w internecie:

Nigdy nie zaglądam do sieci, żeby sprawdzić, co ludzie piszą, bo przed ekranem monitora każdemu się wydaje, że ma trzy metry wysokości. Jednak reakcje dotyczące "Implode", które do mnie dotarły, były pozytywne, wiele osób mówiło: "Wszyscy, którzy obawiali się o brzmienie bez Hannemana mogą spać spokojnie". Wiem, że ludzie uważają, że nie jesteśmy w stanie nagrać dobrej płyty i oczekują, że zawiedziemy, bo to pierwszy album bez Jeffa. Rozumiem to. Ale jestem bardzo dumny z tego, co dotychczas nagraliśmy.

Grupa Slayer kilka tygodni temu wystąpiła w Polsce, o czym szerzej pisaliśmy w sierpniowym numerze Teraz Rocka. Pismo trafiło do sprzedaży w ubiegłym tygodniu.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także