Krist Novoselic: Kurt Cobain byłby wspaniałym mnichem

/ 14 września, 2015

Co by było, gdyby…? – chyba nie tylko magazyn „Spin” uwielbia takie pytania. Lecz tym razem to oni postanowili poprosić o trochę gdybania Krista Novoselica. Co by było, gdyby Kurt Cobain nie targnął się na swoje życie w 1994 roku?

Nigdy wiadomo, może bylibyśmy do bani. Popatrzcie na Foo Fighters. Dave Grohl i Foo Fighters są na szczycie. Wymachuje flagą rock and rolla, są niemal najlepsi na świecie. Trudno spekulować. Chciałby, aby Kurt żył i był gdzieś mnichem. Byłbym wspaniałym mnichem, mógłby być wspaniałym malarzem lub rzeźbiarzem. Był tak bardzo utalentowanym artystą, mógłby robić cokolwiek by chciał i nie musiał zrobić tego, co zrobił.

Kurt Cobain rzeczywiście marzył o spokojnym życiu na odludziu, na przykład w Szkocji. Wydaje się, że pierwsza próba samobójcza w Rzymie, do której doszło miesiąc przed śmiercią, zmieniła wszystko. Odwrót był już raczej niemożliwy.

Myślę, że nie był sobą przez heroinę. Pamiętam, jak widziałem go w ostatnich dniach, był przeżarty, nie myślał jasno, gdy do tego doszło. Po Rzymie, gdzie próbował się zabić, był bardzo dziwny. Był cichy. Nie powinien był tego zrobić, ale zrobił. To straszne, że ludzie to robią. Miałem złamane serce.

Przeszłości nie da się zmienić, ale… wyobrażacie sobie Kurta Cobaina w jakimś klasztorze?

ud | fot. Joe Mabel, CC BY 2.5

KOMENTARZE

Przeczytaj także