Najgorsze metalowe teledyski, cz. 3

/ 23 czerwca, 2013
 
Dwa odcinki naszej sagi "Najgorsze metalowe teledyski" za nami. W pierwszej części uśmiech wzbudzał m.in. wychodzący z trumny Messiah z grupy Candlemass, nieśmiertelny Immortal, czy wojownicy z Manowar. Druga część to np. zabawne obrazy nakręcone przez rycerskie Rhapsody, jeszcze bardziej rycerskie Alternate Reality, czy mrocznych blackmetalowców z Hecate Enthroned
 
Przyszedł w końcu czas na trzecią i ostatnią na razie część naszego zestawienia. Zapraszamy zatem po raz kolejny do świata obciachu, makijaży, mrocznych min i fatalnych efektów specjalnych.
 
Rozpoczynamy od Queensrÿche z teledyskiem do "Queen of the Reich". Początek niczym w Gwiezdnych Wojnach, a potem feeria niskobudżetowych efektów rodem z trzecioligowego filmu science fiction. Może ktoś z Was rozwiąże redakcyjny spór: czy w finałowej walce królowa strzela laserami z… biustu?
 
___________________________________________________
 
Sądziliśmy, że Manowar w kategorii najbardziej wojowniczego zespołu w historii metalu nie ma sobie równych. Wszystko się zmieniło, gdy odkryliśmy kanadyjską grupę Thor, dowodzoną przez kulturystę Jona Mikla. Bitewne pozy i efektowne tła będące szczytowym osiągnięciem speców od efektów specjalnych, a wszystko to zestawione ze wspaniałym refrenem  "Oh Anger Anger Is My Middle Name".
 
___________________________________________________
 
Uwielbiamy ten teledysk! Wygenerowany komputerowo kościotrup potrafi urzec każdego. Okazuje się jednak, że jest on jedynie preludium… Do komputerowej tandety postanowili dorównać muzycy Hammerfall, którzy zabawnymi minami, pozami i pomysłami (np. pałeczka perkusyjna w ustach) dopełniają żałosnej całości. 
 
___________________________________________________
 
Dani Filth, czyli "wampirek" z Cradle of Filth, przyzwyczaił swoich fanów do tego, że proponowany przez zespół mrok raz za razem przekracza granice absurdu, dobrego smaku i powagi. Tandetna nagość, wizerunek muzyków (klawiszowiec grający młotkami) i hektolitry sztucznej krwi… Drogi Panie Filth, w pełni zasłużyliście na honorowe miejsce w tym zestawieniu.
 
___________________________________________________
 
Tradycji musi stać się zadość. Nie mogło po raz kolejny zabraknąć w tym zestawieniu norweskiej hordy Immortal. Tym razem szczyt ich filmowych osiągnięć, czyli teledysk do "Call of the Wintermoon". Jogging po lesie, czapka czarownika, corpse paint i mrok wyzierający z min muzyków zapadają w pamięć na długo. Klask nad klasykami i jednocześnie zdobywca naszych terazrockowych Oskarów!
 
 
To na razie koniec naszej eksploracji kiczu w świecie muzyki metalowej. Pamiętajcie jednak, że przed nami jeszcze wielki świat rocka, który również oferuje wiele obciachowych wideoklipów!
 

pg

KOMENTARZE

Przeczytaj także