Tool kończy sądową batalię i skupia się na nowej płycie

/ 16 marca, 2015

Choć wiemy już od jakiegoś czasu, że zespół Tool pracuje nad nowym albumem, to teraz mamy pewność, że muzycy mogą skupić się tylko i wyłącznie na tym. Jeszcze do niedawna nad ich głowami wisiały inny problem – sądowa walka z firmą ubezpieczeniową. Sprawa ciągnie się od… 2007 roku i, jak kiedyś mówił Adam Jones, pochłonęła miliony dolarów.

Szczęśliwie dla muzyków właśnie się zakończyła i mogą oni skupić się na pracy w studiu nagraniowym. Mówił o tym w wywiadzie dla Yahoo! Music Adam Jones:

To jest okropne. Uproszczając sprawę – wyobraź sobie, że kupujesz ubezpieczenie samochodu, masz wypadek i liczysz, że firma ubezpieczeniowa pokryje straty. Ale oni mówią: "Cóż, jechałeś SUV-em, a to w naszym rozumowaniu nie jest samochód, więc nie pokryjemy strat". A później oni cię pozywają, ponieważ uważają, że niesłusznie żądałeś od nich pieniędzy. To szalone.

Muzyk wspominał, choć nie chciał się wdawać w szczegóły, że chodziło o poważną chorobę, z którą zmagał się jeden z członków Tool. Powiedział jednak, że szczegółami podzieli się z mediami sam zainteresowany, jeśli uzna to za stosowne. W każdym razie całe to zamieszanie, pozwy, prawnicy, rozprawy sprawiły, że zespół nie był w stanie skupić się na nagrywaniu nowej muzyki. Teraz jednak w końcu mają święty spokój. I, jak pokreślił Adam Jones, czynią regularne postępy – jeden utwór jest gotowy, pozostałe są na różnych etapach tworzenia.

Jeszcze w lipcu ubiegłego roku Adam Jones tak mówił o wspomnianej sądowej batalii:

Ta obrona kosztowała nas miliony, miliony, miliony dolarów. A fani ciągle mówią: "Chcemy nowego albumu. What the fuck?". Nie chcemy wciągać ludzi w nasze problemy, bo i tak pewnie tego nie zrozumieją. Najważniejsze jednak, że walczymy w dobrej sprawie. Idziemy do sądu i chcemy ich zmiażdżyć. Ale za każdym razem, gdy zbliża się termin rozprawy, jest on przekładany, a my marnujemy czas, pieniądze i energię niezbędną do kreatywnego myślenia. Kupiliśmy tę polisę dla świętego spokoju, a okazuje się, że lepiej gdybyśmy jej nigdy nie mieli i po prostu załatwili sprawę pierwszego pozwu.

Należy cieszyć się, że zespół poradził sobie z problemem, który ciągnął się od ośmiu lat.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także