Bracia

/ 25 sierpnia, 2005

Tylko nie pytaj, jak się ma tata. Jeden już próbował i nie dostał odpowiedzi – tak zaczynają prawie każdą rozmowę z dziennikarzem. Piotrek i Wojtek Cugowscy, choć nie zamierzają uciekać od własnego nazwiska, swój zespół nazwali Bracia. Tak po prostu. Ich pierwsza płyta, Fobrock, trafiła do sklepów 11 lipca. Fani zespołu czekali na nią aż pięć lat. Piotrek, wokalista Braci: Przyznaję, dość dużo czasu minęło zanim zabraliśmy się za nagranie tej płyty. Część materiału, który się na niej znalazł pochodzi sprzed paru lat, ale połowa kawałków to efekt współpracy z muzykami tworzącymi dzisiejszy skład zespołu. Nie ukrywam, że jesteśmy bardzo zadowoleni. To płyta, która spełnia nasze oczekiwania i mamy nadzieję, że spodoba się słuchaczom.


Choć album Fobrock dopiero teraz ujrzał światło dzienne, Bracia zdążyli już wyrobić sobie renomę i… całkiem nieźle funkcjonować bez płyty. Jak im się to udało? Sami się nad tym zastanawiamy. Mieliśmy obawy czy wydać płytę, bo przecież mogła wszystko popsuć – żartuje Piotrek i dodaje: Możliwie, że fakt, iż tyle czasu funkcjonowaliśmy bez płyty, jest zasługą nazwiska „Cugowski”. Ale to nigdy nie było naszym zamierzeniem. Nie chcieliśmy i nadal nie chcemy wykorzystywać sławy ojca, zespół ma się opierać na muzyce. Poza tym zdecydowaliśmy, że nie możemy sygnować naszego brzmienia nazwiskiem, które przede wszystkim kojarzy się z Budką Suflera. Wojtek: Nie znając nas, ludzie często myślą, że gramy podobnie do Budki. Zaczynamy koncert i niespodzianka – nasza muzyka jest kompletnie inna! Nie zamierzamy się ścigać z Budką, ani próbować im dorównywać. Po prostu robimy swoje.


W Polsce album zdecydowali się wydać własnym sumptem, mimo że wcześniej ich singel Nie jestem inny ukazał się nakładem Pomatonu EMI. Dwie duże wytwórnie płytowe zaproponowały nam podpisanie kontraktu, ale odmówiliśmy. Nie odpowiadały nam warunki ograniczające swobodę repertuarową – tłumaczy Marcin Szpitun, menażer Braci i dodaje na temat jesiennej promocji płyty Fobrock: We wrześniu gramy dużą trasę po Polsce. To będą największe hale. Dużo świateł, dużo nagłośnienia, telebimy. Będzie się działo.

MICHAŁ KIRMUĆ

KOMENTARZE

Przeczytaj także