Członkowie Decapitated nie przyznali się do winy

/ 25 października, 2017

Członkowie Decapitated stanęli ponownie przed sądem. Jak podaje „Associated Press” żaden z nich nie przyznał się do stawianych zarzutów porwania i gwałtu.

Ruszyła przedsprzedaż autobiografii Bruce'a Dickinsona

Muzykom ponownie odczytano postawione wcześniej zarzuty. Są to odpowiednio:

  • Wacław K. – gwałt II stopnia, porwanie I stopnia,
  • Michał Ł. – gwałt III stopnia, porwanie I stopnia,
  • Rafał P. – gwałt II stopnia,
  • Hubert W. – gwałt III stopnia.

Wszyscy czterej muzycy stwierdzili, że są niewinni. Sędzia Annette Plese ustaliła datę początku rozprawy na 18 grudnia, jednak, jak podają media, możliwe, że zostanie ona przesunięta na przyszły rok.

Na każdego z muzyków wyznaczono kaucję w wysokości 100 tysięcy dolarów. Adwokat Rafała P., Jeffry Finer, zapowiedział, że wszyscy członkowie będą starali się o wniesienie kaucji, ale najpierw przygotowywane są dokumenty, które mają wykazać przed sądem, że w zespole są osoby z wyższym wykształceniem i czystej kartotece. Finer dodał, że muzycy wielokrotnie odwiedzali USA i nie powodowali żadnych incydentów.

Sąd zarządził rozdzielenie członków Decapitated i zabronił im się komunikować. Stephen Graham, adwokat jednego z muzyków, powiedział, że zakaz komunikacji między członkami łamie międzynarodowe prawa człowieka:

Jeśli będą trzymani osobno, tak naprawdę będą trzymani w izolatkach, ponieważ nie mówią dobrze po angielsku.

Graham podkreślił, że przez ostatni miesiąc muzycy przebywali razem.

Zespół Decapitated opublikował oświadczenie na swoim profilu na Facebooku:

Po ekstradycji z Kalifornii do Waszyngtonu zespół został oskarżony. Chcielibyśmy podkreślić: postawienie zarzutów przez departament policji w Spokane jest czynnością formalną. Bez tego musieliby uwolnić zespół – nie jest to żaden wyrok ani sugestia w sprawie winy lub niewinności. Jeszcze raz prosimy wszystkich, żeby poczekali na zeznania obu stron i decyzję sądu. Tak czy inaczej, niektóre kwestie pozostają bezsporne: policjant, który przyjął skargę od poszkodowanej, stwierdził: „Nie widzę podstaw do aresztowania w sprawie gwałtu”. Postawienie zarzutów zajęło całe 30 dni, a po upływie tego czasu podejrzani zgodnie z prawem musieliby zostać zwolnieni.

Członkowie zespołu stanowczo odrzucają zarzuty i są przekonani, że kiedy fakty i dowody ujrzą światło dzienne, zostaną wypuszczeni i będą mogli wrócić do domu.

Osoby, które były tamtej nocy na miejscu i mogą mieć informacje pomocne w sprawie, proszone są o kontakt z adwokatem Steve’em Grahamem w Spokane, w stanie Waszyngton.

Członkowie Decapitated zostali aresztowani w Kalifornii, 9 września 2017 roku. Do gwałtu miało dojść w zespołowym autokarze, po koncercie w Spokane, w stanie Waszyngton, 31 sierpnia 2017 roku.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także