Fani i streaming okradają artystów? Ostre słowa gitarzysty Misfits

/ 18 lutego, 2019

Doyle Wolfgang Von Frankenstein (w rzeczywistości Paul Caiafa) zdecydowanie potępia współczesny model dystrybucji muzyki, twierdząc, że w ten sposób wszyscy okradają artystów. Od gitarzysty Misfits dostało się fanom, jak i firmom oferującym streaming.

W wywiadzie dla „The Liquid Conversations” Doyle powiedział:

Najbardziej wkurza mnie to, że wszyscy teraz kradną muzykę. Wydajesz sto tysięcy dolarów na nagranie płyty, a te skurwiele ją po prostu kradną. I domagają się więcej. A ty jesteś dupkiem, bo po koncercie bierzesz udział w „meet and greet” za 50 dolarów, żeby coś zarobić, a nie chcesz tego robić. Myślisz, że mam ochotę spotykać się z tymi ludźmi? Nie mam. Po koncercie chcę wziąć prysznic i położyć się do łóżka. Właśnie skończyłem pracę…

Ludzie, którzy krytykują mnie za to, że muszą płacić za meet and greet mogą pocałować mnie w dupę. Serio. Chcecie mnie okradać? Gdybym produkował motocykle, a oni by sobie wzięli jednego, byłaby to kradzież. Dlaczego nie możemy karać ludzi za kradzież piosenek? Powinna być za to grzywna w wysokości 10 tysięcy dolarów. Powinni na jeden dzień zamknąć internet i się tym zająć.

Doyle skrytykował także Spotify, mówiąc:

Pieprzyć ich. Jako artysta nie zarabiam u nich nic. Dostanę może ułamek centa. To jakiś żart? Moja dziewczyna udała się do ich biura. Powiedziała, że to jakieś szaleństwo. Gdybym tam był, wpadłbym w szał i zaczął wszystko rozbijać.

Lars Ulrich miał rację, gdy pozwał Napstera. Wszyscy mówili, że jest fiutem, ale on nie robił tego dla siebie. On miał pieniądze. On robił to dla takich jak ja.

%%REKLAMA%%

Metallica pozwała Napstera w 2000 roku. Firma udostępniała w sieci pliki mp3 z chronioną prawnie twórczością, nie płacąc za to artystom. Proces odbił się szerokim echem i był komentowany w mediach.

rf | fot. Jonas Rogowski

KOMENTARZE

Przeczytaj także