Jerry Cantrell ujawnił, że odrzucił propozycję zagrania w filmie Camerona Crowe’a „U progu sławy” z 2000 roku.
Gitarzysta Alice In Chains wcześniej wystąpił w innych filmach Crowe’a. W 1992 roku pojawił się w „Samotnikach” razem z członkami Pearl Jam i Soundgarden. W 1996 roku miał epizodyczną rolę w „Jerry Maguire” z Tomem Cruise’em.
Podczas rozmowy w „The Adamantium Podcast” muzyk przyznał, że był bliski zagrania roli w „U progu sławy”. Ostatecznie odrzucił rolę na rzecz solowej trasy koncertowej:
Cameron chciał, żebym zagrał basistę. Odrzucenie tej roli to jedna z moich największych życiowych porażek. Byłem w trudnym momencie i byłem też w trasie promującej mój solowy album „Degradation Trip”. Żałuję.
Film jest oparty na doświadczeniach Crowe’a jako młodego dziennikarza muzycznego „Rolling Stone” w latach 70., gdy podróżował z Led Zeppelin, Eagles i Lynyrd Skynyrd. Produkcja zdobyła Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny oraz nagrodę Grammy za najlepszą ścieżkę dźwiękową.
Crowe zdążył już napisać dialogi dla postaci Cantrella. Miała być „inteligentna” i „arogancka”. Ostatecznie rolę przejął Mark Kozelek z zespołu Sun Kil Moon:
Postać, którą miałem zagrać, była typem gościa, który uważa, że „Paul McCartney to bóg”, co zresztą jest prawdą. W każdej rozmowie o basistach miałem mówić: „Pieprzyć to, McCartney to bóg”.
Muzyk przyznał również, że ma ogromny szacunek dla aktorów za ich ciężką pracę na planie. Wspomniał, że podczas kręcenia „Jerry’ego Maguire’a” czuł się zdenerwowany, ale wsparcie Crowe’a dodało mu pewności siebie.
Jerry Cantrell ostatnio po raz pierwszy od 30 lat wykonał na żywo utwór Alice In Chains „Hate To Feel”. W styczniu zdradził również, że rozmawiał z Jamesem Hetfieldem z Metalliki o potencjalnej współpracy.
W tym roku muzyk wyruszy w solową trasę koncertową. Latem Jerry Cantrell przyjedzie do Polski, gdzie 4 czerwca wystąpi na Mystic Festivalu w Gdańsku.
