Ice Cube wyjaśnił, w jaki sposób ocenia sukces swoich filmów.
Choć w Hollywood za główny wyznacznik sukcesu uznaje się wyniki finansowe w box office, dla rapera ważniejsze jest to, jaką radość film daje widzom. W rozmowie z „The Hollywood Reporter” zdradził, że najlepszą częścią pracy nad kolejną częścią komedii „Piątek” jest dla niego reakcja publiczności:
Najważniejsze jest słyszeć śmiech na sali. Widzieć, jak ludzie się bawią. Mieć cytaty, które przenikają do codziennego życia. Wtedy film jest naprawdę udany. To nie chodzi o to, ile zarobi. Tylko o to, ile razy ludzie chcą go oglądać i czerpać z niego radość. To jest prawdziwa miara sukcesu.
Ice Cube napisał, wyprodukował i zagrał w pierwszym filmie „Piątek” w 1995 roku. Był także zaangażowany w kontynuacje filmu: „Następny piątek” z 2000 roku i „Kolejny piątek” z 2002 roku. Od kilku lat pracuje nad czwartą częścią serii. Na początku kwietnia w końcu podpisał umowę z Warner Bros.
Zapytany, czy odczuwa presję, tworząc kontynuację ponad 20 lat po ostatniej części, odpowiedział:
Nie ma żadnej presji, bo pracuję z najlepszymi w branży. Każdy kolejny film musi być dobry, nawet świetny. Nie możesz oczekiwać, że ludzie poświęcą czas i pieniądze na coś, co nie jest tego warte. Najwięcej radości daje sprawianie, że ludzie się śmieją, wykorzystując aktualne tematy, postacie i rzeczywistość, która wywołuje śmiech. Ma być po prostu zabawnie.
Niedawno Ice Cube wydał swój 11. solowy album zatytułowany „Man Down”. Płyta zawiera kilka gwiazdorskich współprac, w tym z Snoop Doggiem, Too $hortem i Xzibitem.

