Limahl pracuje nad pierwszym nowym albumem od ponad trzech dekad.
Gwiazdor popu lat 80., który zasłynął jako członek zespołu Kajagoogoo, a później odniósł sukces jako artysta solowy, poinformował, że jego nowa płyta ukaże się w 2026 lub 2027 roku. Będzie to jego pierwszy longplay od czasu wydanego w 1992 roku albumu „Love Is Blind”.
Artysta przyznał, że inspiracją do stworzenia nowego materiału były jego trzy ostatnie single – „A Horse With No Name”, czyli cover przeboju zespołu America z 1971 roku, „Still in Love” oraz świąteczny utwór „One Wish for Christmas”. Jak powiedział w rozmowie z Contactmusic.com:
Myślę, że te utwory są naprawdę na dobrym poziomie i mają świetne teledyski. Jestem z nich dumny i czuję, że mogę śmiało je pokazywać. To mnie zmotywowało do stworzenia nowego albumu. Mam już kilka naprawdę dobrych piosenek, które tylko czekają. Więc w 2026 lub 2027 roku wracam z pierwszym albumem od 30 lat.
Limahl poświęcił wiele miesięcy na dopracowanie swojej wersji „A Horse With No Name”, dodając do oryginału elektroniczne brzmienia. Artysta przyznał, że praca nad piosenką była wymagająca i wielokrotnie ją przerywał:
Pracowałem nad tym. Odkładałem. Wracałem. Odkładałem. Bo czasami dochodzisz do momentu, w którym już nic nie słyszysz. Ostatecznie zacząłem pracować nad teledyskiem i to naprawdę mnie ośmieliło. To była świetna zabawa – próba stworzenia interpretacji tych szalonych tekstów.
Utworu można posłuchać poniżej:
Choć Limahl od dawna nie wydał nowej płyty, nie zniknął ze sceny muzycznej. Jego przeboje zyskały nowe życie dzięki wykorzystaniu w popularnych serialach, takich jak „Stranger Things” czy „American Horror Story”. Artysta regularnie występuje na scenach festiwali w Stanach Zjednoczonych, Australii czy Japonii.

