Burna Boy w najnowszym odcinku programu „The Dotty Show” opowiedział o swojej twórczości, pasji do muzyki i nietypowych plotkach na swój temat.
Największe zaskoczenie wywołało jednak wyznanie, że jednym z jego ulubionych zespołów jest legendarna punkrockowa grupa The Clash:
Jestem gościem od muzyki. Słucham takich zespołów jak The Clash i ich „Bankrobber” albo „I Fought the Law”. To muzyka mojej mamy. To nie jest tak, że tylko czasami słucham czegoś takiego. Naprawdę słucham wszystkiego. Wszystkiego, co sprawia, że coś czuję. Doceniam to, bo muzyka jest językiem. Tak jak angielski czy francuski są językami (…) Tak samo odbieram muzykę. Słucham wszystkiego i doceniam każdy gatunek w taki sam sposób, w jaki doceniam swoją własną muzykę.
Artysta podkreślił, że jego kariera nigdy nie była napędzana chęcią zysku, a wyłącznie pasją:
To nigdy nie było o biznesie. Chodzi o pasję. Nawet gdy w zeszłym roku nie wydałem albumu, miałem gotowy materiał. To znaczy, że cały czas pracowałem. Zawsze coś jest do zrobienia. Jeśli nie zrobię tego od razu, czuję, że popełniam błąd.
Nie zabrakło również odniesienia do absurdalnych plotek z Nigerii:
Jedna z nich jest taka, że nie golę pach i że tam jest moja moc. To coś jak Samson z Biblii. Ludzie mówią: „Tam jest jego siła”. Wiem, że brzmi to szalenie. W Nigerii można usłyszeć naprawdę dziwne historie. Chciałbym, żeby to była prawda, ale naprawdę słyszałem już wszystko. Uwierz mi.
Burna Boy, czyli Damini Ogulu, to jeden z najważniejszych artystów afrykańskich ostatnich lat. Muzyk zasłynął już w 2012 roku singlem „Like to Party”, a światowy rozgłos przyniósł mu hit „Ye” z płyty „Outside” (2018). Kolejne albumy, w tym „African Giant” (2019), umocniły jego pozycję na scenie międzynarodowej i przyniosły nominacje do Grammy.
Artysta łączy afrobeats, dancehall, reggae, hip-hop i tradycyjne rytmy afrykańskie, tworząc własny styl Afro-fusion. W lipcu 2025 roku wydał ósmy album „No Sign of Weakness”, na którym pojawili się m.in. Travis Scott, Mick Jagger, Shaboozey i Stromae.

