Doja Cat odpowiedziała na falę krytyki dotyczącą okładki swojego nowego albumu „Vie”.
Artystka ujawniła okładkę w mediach społecznościowych. Zdjęcie przedstawia ją zawieszoną na spadochronie zaplątanym w drzewo. W poście na Instagramie Doja wyjaśniła symbolikę obrazu:
Zakochiwanie się to akt zaufania – sobie i innym. Żółty spadochron symbolizuje ciekawość, szczęście i przygodę. Unosi cię ku nowym doświadczeniom, daje odwagę do skoku w nieznane i poczucie wolności. Drzewo oznacza życie i mądrość. Jego gałęzie dają schronienie, ale ból upadku przypomina, że zadrapania można uleczyć. Nie musisz uderzyć o ziemię. Miłość rośnie w górę, ale przede wszystkim w dół – to korzenie dają ci stabilność. To właśnie jest okładka mojego albumu.
Choć część fanów była rozczarowana wyborem, wokalistka nie zamierza się tłumaczyć. Na platformie X napisała:
Nie sprawicie, że poczuję się źle przez okładkę, która ma dla mnie tak głębokie znaczenie. Najsilniejszą tarczą jest miłość i uczciwość. Wybaczam wam ostrą krytykę, ale dla mnie to ja znów wygrałam, bo podążałam za swoim sercem. Na waszym miejscu nie zrobiłabym tego.
Jeden z użytkowników skomentował: „Głębokie znaczenie? Siostro, to wygląda jak Clipart 2007”. Inni bronili Dojy, pisząc, że szanują artystkę za trzymanie się własnej wizji.
Doja Cat już wcześniej zapowiedziała, że „Vie” będzie projektem „napędzanym popem”. W rozmowie z „V Magazine” mówiła:
Chcę być na tyle samoświadoma, żeby przyznać, że to projekt popowy. Wiem, że potrafię robić pop, a pop to po prostu muzyka popularna. Ludzie traktują to jak sport, jakby to był futbol dla dziewczyn i gejów, zamiast widzieć w tym po prostu muzykę.
Wokalistka przyznała też, że w ostatnim czasie sama jest zaskoczona swoimi możliwościami wokalnymi, które znacznie rozwinęły się od jej poprzedniego albumu.
Płyta trafi na rynek w piątek, 26 września 2025 roku.

