Florence Welch przyznała, że Taylor Swift zainspirowała ją do cięższej pracy nad swoją karierą.
Wokalistka wzięła udział w trasie „Eras Tour” w zeszłym roku, gdzie razem ze Swift wykonała ich wspólnie napisany utwór „Florida”. Piosenka pochodzi z albumu Taylor „The Tortured Poets Department”. Florence wyznała, że całe doświadczenie było dla niej niezwykle inspirujące. W rozmowie z „The Guardian” powiedziała:
Znamy się od dawna. Po prostu wysłała mi SMS-a. To było niesamowite. Powiem tak – jestem osobą, która chce się ukrywać przed mglistymi upokorzeniami związanymi ze sławą. Ale wyszłam na scenę stadionu razem z nią i pomyślałam: to jest cholernie fajne. Po tym doświadczeniu muszę coś zmienić.
Florence poruszyła także temat różnic w branży muzycznej między czasem, gdy debiutowała w wieku 22 lat, a teraźniejszością, kiedy gwiazdy takie jak Ethel Cain czy Chappell Roan zyskują popularność, budując kariery wokół wyrazistej osobowości:
Kiedy stawałam się Florence + the Machine, panowało przekonanie, że jeśli jesteś ekstrawagancki, to jest to udawanie. Wyrażanie swoich wyobrażeń poprzez siebie i swoje ciało było odbierane jako nieszczere, jako chęć zwrócenia na siebie uwagi albo coś irytującego. To sprawiło, że sobie umniejszałam. Na scenie i w sztuce byłam wielka, ale poza sceną robiłam się mniejsza.
Florence + The Machine pracują obecnie nad płytą „Everybody Scream”. Płyta ukaże się 31 października 2025 roku. To szósty album w dorobku zespołu, nad którym Florence Welch pracowała przez dwa lata. W nagraniach udział wzięli m.in. Mark Bowen z IDLES, Aaron Dessner z The National oraz Mitski.

