Wolfgang Van Halen o hejcie i nazwisku ojca: „Chcę mieć własny głos”

/ 3 listopada, 2025

Wolfgang Van Halen, syn legendarnego gitarzysty Eddiego Van Halena, od lat konsekwentnie udowadnia, że w muzyce idzie własną drogą.


Choć występował u boku ojca w zespole Van Halen, dziś podkreśla, że jego celem jest stworzenie własnego dorobku i zapracowanie na uznanie samodzielnie:

Nie będę wymieniać nazwisk, ale w niektórych przypadkach rzeczywiście tak jest – niektórzy dostają fory, mimo że nie mają żadnego talentu ani artystycznej wartości. Ja po prostu staram się być sobą, zachować własną artystyczną integralność i mieć swój głos. Mam nadzieję, że ludzie to widzą.

Muzyk zdradził też, że w młodości spotykał się z drwinami z powodu współpracy z ojcem:

W liceum byłem przegrywem. Miałem prywatnego nauczyciela, kiedy pojechałem wpierwszą trasę koncertową z Van Halen w jedenastej klasie. A kiedy wróciłem na ostatni rok, to było wręcz powodem do żartów. Ludzie mówili z ironią: „O, patrzcie, to basista Van Halen!”

Wolfgang podkreśla, że dziś skupia się na budowaniu własnej kariery:

Zdecydowanie staram się wykuć własne dziedzictwo. To mój cel każdego dnia.

W ramach swojego solowego projektu Mammoth Van Halen sam wykonuje wszystkie partie instrumentów i wokali. Marzy o tym, by dorównać sukcesowi ojca i zagrać wyprzedany koncert w Hollywood Bowl w Los Angeles:

Pomyślałbym wtedy: „Udało się”, gdybyśmy sprzedali wszystkie bilety na koncert w Hollywood Bowl, bo to było ostatnie miejsce, w którym grałem z tatą. Jeśli Mammoth kiedykolwiek zagra tam dla pełnej widowni, mógłbym umrzeć następnego dnia, mówiąc: „Dobra robota!”

W październiku 2025 roku ukazał się nowy album artysty, „The End”. Muzyk podkreśla, że tym razem postawił na większą spontaniczność w pracy w studiu, rezygnując z tworzenia dopracowanych demówek i pozwalając, by pomysły powstawały na bieżąco.

Obecnie promuje płytę podczas amerykańskiej trasy „The End Tour”, a jego zespół występuje również jako support przed grupą Creed.

KOMENTARZE

Przeczytaj także