Lily Allen zasugerowała, że jej album „West End Girl” może zostać przerobiony na sztukę teatralną wystawianą na londyńskim West Endzie.
Artystka wydała tę płytę w październiku, zaledwie kilka dni po ogłoszeniu projektu. Napisała i nagrała cały materiał w zaledwie tydzień, tuż po zakończeniu małżeństwa z Davidem Harbourem, gwiazdą serialu „Stranger Things”.
Wokalistka podkreśla, że projekt nie jest „albumem zemsty” skierowanym przeciwko jej byłemu mężowi, mimo licznych spekulacji sugerujących, że płyta opowiada o jego niewierności. Krążek pełen jest trudnych tekstów, które Allen określa jako „fikcję inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami”.
Teraz jej osobiste doświadczenia mogą trafić na scenę! Piosenkarka potwierdziła, że trwają rozmowy o przeniesieniu „West End Girl” do teatru. W programie „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon” została zapytana o potencjalną adaptację sceniczną. Odpowiedziała:
Możliwe, że tak… Atrament jeszcze nie wysechł – tak to się mówi? Coś w tym stylu?. Wiecie, jestem w trakcie rozmów na ten temat z różnym iludźmi. To bardzo ekscytujące.
Nie byłby to pierwszy kontakt Allen z teatrem. W 2021 roku zadebiutowała na West Endzie w spektaklu Matthew Dunstera „2:22 A Ghost Story”. Później, w 2023 roku, zagrała w sztuce Martina McDonagha „The Pillowman”. Ostatnio wystąpiła także w interpretacji „Heddy Gabler” Henryka Ibsena w reżyserii Dunstera.

