B.B. King zamordowany? Wszczęto śledztwo

/ 26 maja, 2015

89-latek był poważnie chory – od lat zmagał się z cukrzycą. Niedługo przed śmiercią trafił odwodniony do szpitala. Gdy poinformowano, że B.B. King odszedł z tego świata, nikt nie podejrzewał nawet, że mógł zostać zamordowany. Jak jednak przekonują jego córki, został otruty przez swojego managera. W tych okolicznościach koroner stanu Nevada zdecydował o poinformowaniu policji, która wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

B.B. King miał zostać pochowany w Memphis, ale w związku z pojawieniem się nowych okoliczności, uroczystość została przełożona. Teraz ciało muzyka zostanie poddane autopsji, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy w jego organizmie w chwili śmierci znalazły się jakieś zagrażające życiu substancje.

Córki legendy bluesa, Karen Williams i Petty King, są pewne, iż do śmierci ich ojca doprowadził Laverne Toney – jego asystent i manager. Obie opublikowały identyczne oświadczenia, w których możemy przeczytać, iż Kingowi "aplikowano nieznane substancje, które w konsekwencji miały doprowadzić do jego przedwczesnej śmierci".

Toney, który jest wykonawcą testamentu, nie przyznaje się do winy i zaznacza, że córki B.B. Kinga od samego początku przedstawiały podobne zarzuty wobec niego. Nieoficjalnie mówi się, że kobiety nie mogą pogodzić się z decyzjami ojca zawartymi w testamencie.

B.B. King zmarł 14 maja. Hołd złożyli mu Eric Clapton, Slash, Joe Perry, Richie Sambora i wielu innych.

mg

KOMENTARZE
Tagi:

Przeczytaj także