Chester Bennington odszedł ze Stone Temple Pilots

/ 9 listopada, 2015

Chester Bennington był pełnoprawnym członkiem Stone Temple Pilots zaledwie od marca 2015 roku, gdy muzycy zaczęli wspólnie pracować nad pierwszą długogrającą płytą. Prawdopodobnie nigdy nie usłyszymy tego, co muzycy wspólnie razem na nią nagrali, pozostanie nam tylko EP-ka „High Rise”. Wokalista Linkin Park właśnie potwierdził, że pożegnał się z STP. Oficjalną przyczyną jest czas.

Ostatnie lata obfitowały w niesamowite doświadczenia. Tworzyłem i występowałem z jednym z najlepszych rockowych zespołów naszego pokolenia, którzy mieli na mnie wielki wpływ, gdy dorastałem. Czasu, na który STP zasługuje ­– w związku z Linkin Park i moją rodziną – zawsze było mało. Zdecydowaliśmy się być szczerzy z przyjaciółmi, fanami i dorobkiem STP, które potrzebuje więcej czasu, niż jestem w stanie im dać.

Chester Bennington chce się skupić na swoim pierwszym zespole. Rozwód ze Stone Temple Pilots przebiegł przyjaźnie. Muzycy w oficjalnym oświadczeniu piszą:

Bardzo podobał nam się czas spędzony z Chesterem, nie tylko w wymiarze profesjonalnym, lecz bardziej może nawet na stopie prywatnej. Niestety kalendarz i czas były przeciwko nam.

To nowy początek. Mamy obfitość nowego materiału, część z tego zostało już nagrane. Mieliśmy szczęście grać z bardzo utalentowanymi wokalistami w ostatnich miesiącach i będziemy dalej to robić aż do chwili, gdy poczujemy, że to jest ta właściwa osoba.

Czekamy z niecierpliwością na informację, kto nią będzie.

Pogłoski o rozstaniu krążyły już od kilku dni. Źródłem ich był poprzedni wokalista Stone Temple Pilota, Scott Weiland, wyrzucony w lutym 2013 roku za swą toksyczność. O Benningtonie mówił niedawno:

On nie jest już w zespole. Słyszałem, że nie jest już w zespole. Ma zespół, w którym dostaje 700 tys. dolarów za jeden wieczór, a STP to marka, która się rozpada. To wstyd.

Ostatnio Scott ma on dużo do powiedzenia – w tym samym wywiadzie opowiadał też o reaktywacji Velvet Revolver i Guns N’ Roses.

Zresztą Stone Temple Pilots z Chesterem na czele Weiland nigdy nie oceniał dobrze. Czyżby już ostrzył pazurki na powrót do grupy? Podobałby się Wam taki rozwój sytuacji? Na razie posłuchajcie jeszcze „Black Heart” ze wspomnianego minialbumu z wokalistą LP.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także