Chris Cornell o przyszłości Temple of the Dog

/ 14 września, 2016

Jeden jedyny album grupy Temple of the Dog, zatytułowany po prostu „Temple of the Dog”, ukazał się w 1991 roku. W kwietniu upłynęło 25 lat od jej premiery. Z tej okazji zespół ruszy pierwszą w historii trasę koncertową.

W listopadzie muzycy zagrają m.in. w Nowym Jorku, San Francisco, Los Angeles i rodzinnym Seattle. Frontman tej formacji (a także Soundgarden i Audioslave) Chris Cornell zapytany został niedawno przez dziennik „Toronto Sun”, czy du tych kilku koncertów grupa zamierza dorzucić kolejne.

Będę naciskał, aby tak się stało. Wszyscy panowie z Pearl Jam kochają tu grać i ja też bardzo chciałbym to zrobić. To jedno z tych miast, gdzie powinniśmy przyjechać.

Wokalista wspominał oczywiście o kanadyjskiej metropolii, gdzie podczas festiwalu filmowego TIFF przeprowadzany był wywiad. W związku z tym w tej rozmowie skupił się głównie na opowieściach o tworzeniu muzyki do filmów, m.in. do obrazu „The Promise”. Możliwość nagrania nowej płyty przez Temple of the Dog Chris Cornell sugerował już wcześniej.

Tymczasem 30 września 2016 roku do sklepów trafi reedycja jedynej płyty formacji. Perkusista Matt Cameron zdradził niedawno, że przy okazji usłyszymy być może niepublikowane wcześniej nagrania Temple of the Dog.

Zespół Temple of the Dog powstał w 1990 roku w Seattle z inicjatywy Chrisa Cornella. Chciał w ten sposób upamiętnić zmarłego niewiele wcześniej wokalistę Mother Love Bone Andrewa Wooda. Do frontmana Soundgarden dołączyli Jeff Ament, Stone Gossard, Mike McCready i Matt Cameron. Wokalnie w kilku utworach wsparł ich jeszcze Eddie Vedder z Pearl Jam.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także