Chris Cornell: Album "Scream" to porażka

/ 16 września, 2015

Chris Cornell na łamach ostatniego numeru „Rolling Stone” postanowił powspominać trochę rok 2009 i nie za dobrze przyjęty przez branżę i fanów swój trzeci solowy album „Scream”, wyprodukowany przez rapera Timbalanda.

To była absolutnie szlachetna porażka. Przyjaciel rodziny był również dobrym przyjacielem kuzyna Timbalanda. Powiedział: „Timbaland chce zrobić z tobą jakiś utwór”. Zareagowałam na to „Wspaniale, nagrajmy razem album”. Obliczyłem, że zajmie to dwa tygodnie. Potem będę miał to szalone nagranie. Tak się stało. Dla mnie to był sukces. Porażka było to, że wytwórnia nie wiedziała, co z tym zrobić. Stacje radiowe, które grały moje utwory od 1990 roku, mówiły „Nie chcemy tego grać. Nie możemy tego grać”.

Od tego czasu minęło kilka lat i wydaje się, że frontman Soundgarden oraz Audioslave na dobre powrócił do rocka. Tymczasem nie zanosi się na kolejne eksperymenty muzyczne.

Po akustycznej płycie „Songbook” zarejestrowanej na żywo podczas kilku koncertów w kwietniu 2011 roku Chris Cornell przygotował studyjny album „Higher Truth”. Krążek ukaże się 18 września 2015 roku. Zapowiada go teledysk do utworu „Nearly Forgot My Broken Heart”.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także