Zespół Eagles of Death Metal wciąż zamknięty w paryskim hotelu

/ 16 listopada, 2015

Członkowie kalifornijskiej grupy Eagles of Death Metal przeżyli piątkowy atak terrorystów na salę koncertową Bataclan. Amerykańskie służby nie uważają jednak, by byli już bezpieczni (początkowo podejrzewano, że to właśnie oni mogli być głównym celem ataku). Muzycy i towarzyszące im osoby cały czas przebywają w hotelu, pod czujnym okiem ochroniarzy i pracowników Federalnego Biura Śledczego. Czekają, aż będą mogli bezpiecznie wrócić do swojego rodzinnego Los Angeles.

Ich powrotu nie mogą doczekać się ich rodziny. Tymczasem bliscy frontmana grupy, Jesse Hughesa – kuzyni Mark i Don King – opowiedzieli telewizji FOX California o tych strasznych wydarzeniach.

Ta tragedia jest straszna, ta śmierć jest straszna, powód, z którego to się stało, jest niewytłumaczalny, ale jeśli można wyciągnąć z tego coś dobrego, to jest nim to, że dobra osoba przetrwała i nigdy o tym nie zapomnimy.

Rodzina Kingów i Hughesów chciałaby przekazać ludziom Miasta Światła, że też mamy złamane serca, ponieważ ci ludzie byli tymi, co kochali naszego kuzyna. Nasze serca wędrują też do innych ofiar tej tragedii. Możemy tylko sobie wyobrażać, jak się czują, o mało nie straciliśmy naszego kuzyna, sama myśl o tym, że zginął o mało nas nie zabiła.

FOX Carolina 21

W stolicy Francji zginęło co najmniej 120 osób. Wśród nich jest członek ekipy Eagles of Death Metal, Nick Alexander. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. 

Po piątkowych zamach bezpieczni nie czują się też inni muzycy. Swoje koncerty w tym kraju odwołali m.in. Deftones, Motörhead, Foo Fighters, In Flames, Marilyn Manson oraz U2.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także