Earache Records odpowiada na zarzuty Decapitated

/ 28 czerwca, 2016

Kilka dni temu zespół Decapitated poinformował, że będzie w sądzie walczył o tantiemy należne im za cztery pierwsze płyty („Winds of Creation”, „Nihility”, „The Negation” i „Organic Hallucinosis”), nagrane w latach 2000–2006 pod skrzydłami Earache Records. Gitarzysta formacji Wacław „Vogg” Kiełtyka poprosił też wtedy fanów o pomoc. Teraz głos zabrał przedstawiciel wytwórni.

Dan Tobin w rozmowie z portalem teamrock.com określił pozew polskiej grupy słowem „bzdura”. Sąd wypowiedział się już kiedyś na ten temat.

Sprawa została zamknięta przez brytyjski sąd w listopadzie zeszłego roku, zdecydowanie na korzyść Earache, więc w rzeczywistości nie ma o czym mówić. Sąd opowiedział się po stronie Earache, wytwórnia ma jeszcze otrzymać zwrot kosztów. Muzycy najwyraźniej poczuli się skrzywdzeni decyzją sądu, do którego – swoją drogą – sami się zwrócili. Fakt, że przedstawiciele zespołu nie pojawi się w sądzie, by wysłuchać wyroku, mówi wszystko. Jest jasne, że wiedzieli, że ten pozew to bzdura.

Pracownik wytwórni dodał, że nie otrzymał jeszcze żadnych oficjalnych dokumentów w sprawie wszczęcia drugiego procesu. Czekamy na rozwój sytuacji.

Decapitated tymczasem dalej zachęca do kupna koszulek i bluz „20 Years of Madness”, odpowiednio za ok. 86 i 172 zł, w celu zebrania pieniędzy na proces.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także