Flea (Red Hot Chili Peppers): Rock jest martwy

/ 23 maja, 2016

Podczas wywiadu przeprowadzonego z Flea dla radia SiriusXM przez Mike’a McCready’ego muzycy rozmawiali nie tylko o wpływie Red Hot Chili Peppers na Pearl Jam. Jednym z tematów była także współczesna kondycja rocka.

Basista Red Hot Chili Peppers zasadniczo zgadza się z Gene Simmonsem z Kiss, który od jakiegoś już czasu twierdzi, że rock umarł.

Pamiętam, jak byłem podekscytowany, gdy graliśmy z Pearl Jam i Smashing Pumpkins. To był ekscytujący czas dla rocka. Ostatnio często przyglądam się muzyce rockowej – wygląda, jakby umarła, pod wieloma aspektami (…).

Jeśli dziś jesteś dzieciakiem, który gra w rockowym zespole, jest inaczej. Gdy my byliśmy dzieciakami, gdy mówiłem, że chcę grać rocka, że to jest to, co chcę robić w życiu, ludzie odpowiadali: „Pieprzony sen, jesteś szalony. Nigdy nie będziesz miał porządnej pracy. Co ty robisz? Rujnujesz sobie życie”. Nie dbałem o to, to chciałem robić, to znaczyło dla mnie wszystko, znalazłem swoje miejsce. Byłem neurotycznym dziwakiem, samotnikiem, punk rock dał mi dom. Lecz dzisiaj, gdy decydujesz się na granie w rockowym zespole, mówią: „Och, wspaniale. Skonsultujmy twój wizerunek, weźmy prawnika i menedżera, zobaczymy, co z tym możemy zrobić. To wspaniała szansa na zarobienie mnóstwa kasy, dzieciaku”.

Muzyk Kiss za śmierć rocka wini programy typu „X Factor”, a czasem nawet samych fanów. Jak widać, Flea nie odchodzi od tych zarzutów daleko – winny jest biznes i komercjalizacja muzyki.

Basista mimo to robi swoje. Jego grupa szykuje się właśnie do wydania jedenastej studyjnej płyty – „The Getaway”, promowanej już singlem „Dark Necessities”. Premiera albumu będzie miała miejsce 17 czerwca 2016 roku. Wkrótce potem z nowymi nagraniami Red Hot Chili Peppers przyjedzie do Polski.

ud | fot. Leon Wilson, CC BY 2.0

KOMENTARZE

Przeczytaj także