Frontman Machine Head z poważnym uszkodzeniem ucha

/ 23 września, 2015

Machine Head podróżował po Australii i południowo-wschodniej Azji na przełomie czerwca i lipca tego roku. Zgubienie przez frontmana zespołu na jednym z lotnisk iPhone’a nie było najgorszą przygodą, która wydarzyła mu się w tamtym czasie.

Po koncercie w Perth Australii 29 czerwca na pokładzie samolotu do Kuala Lumpur Robb Flynn doznał ataku. Gdy maszyna zaczęła się zniżać do lądowania, ból stał się nieznośny, muzyk wpadł w konwulsje i stracił przytomność na 45 minut. Z długiego dokumentu zamieszczonego właśnie na Facebooku dowiadujemy się:

Robb nie mógł mówić, a nawet otworzyć oczu. Dźwiękowiec Steve Lagudi przewiózł go na wózku z samolotu do punktu medycznego na lotnisku.

Doktorzy przez dwa dni nie byli w stanie postawić diagnozy. W końcu stwierdzili milimetrową dziurę w błonie bębenkowej w lewym uchu. Robb był załamany – lekarze zabronili mu latać.

Moje uszy są zablokowane, ledwo słyszę w lewym, prawe jest jak pod wodą… Jeśli dziś bym gdzieś poleciał, z bardzo dużym prawdopodobieństwem moja błona bębenkowa pękłaby… Nie wiedziałem, że uszy mogą tak boleć.

Kolejne show w Japonii na początku lipca stanęły pod znakiem zapytania. Planowane było nawet ich przełożenie na przyszły rok. Zobaczcie 20-minutową opowieść zespołu.

 

 

DAMAGE INSIDEThe boys wrap up their Australia tour in Perth, but an ear infection threatens to derail things.

Posted by Machine Head on 22 września 2015

 

Na szczęście sytuacja poprawiła się na tyle, że koncerty w końcu się odbyły. Ostatni miał miejsce 10 lipca w Tajpej. Potem Machine Head miał przerwę aż do 29 sierpnia, w trakcie której frontman zdołał porządnie odpocząć. Dzięki temu w dniach 13-15 września mógł zagrać także w Polsce. Podczas koncertu w Gdańsku na scenie dołączył do nich Nergal z zespołu Behemoth.

Robbowi życzymy dużo zdrowie i zero podobnych kłopotów w przyszłości!

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także