Gitarzyści Motorhead tłumaczą swoją nieobecność na pogrzebie Lemmy'ego

/ 12 stycznia, 2016

Pogrzeb zmarłego pod koniec grudnia Lemmy’ego Kilmistera odbył się w sobotę 9 stycznia. Uczestniczyło w nim wiele osób znanych z rockowej sceny: Mikkey Dee, Slash, Dave Grohl, Lars Ulrich, Scott Ian z Anthraxu, Gene Simmons z Kiss, Ozzy Osbourne z żoną Sharon… Uroczystości oglądać można było online (jeśli przegapiliście to wydarzenie, tutaj znajdziecie najważniejsze momenty tego pożegnania). Fani ze zdziwieniem odnotowali brak dwóch muzyków Motörhead.

Najbardziej zauważalna była nieobecność Phila Campbella z ostatniego składu grupy. Muzyk postanowił się wytłumaczyć się na Twitterze:

Wspaniała ceremonia ku czci Lema, wszyscy pięknie przemawiali. Naprawdę chciałem wziąć w niej udział, ale nie byłem w stanie…

… niestety lekarze zakazali mi latać na takie odległości ze względu na mój ostatni pobyt w szpitalu…

… pomimo to trzymam się dobrze i byłem w stanie obejrzeć całą uroczystość online, więc dziękuję ekipie Motörhead za organizację transmisji.

 

 

 

 

Przypomnijmy, że ostatni koncert Motörhead w historii, który odbył się w Berlinie 11 grudnia 2015 roku (a którego sporą część możecie obejrzeć pod powyższym linkiem), został przełożony z 27 listopada nie z powodów zdrowotnych Lemmy’ego, a właśnie Phila.

Co uważniejsi zauważyli również brak innego gitarzysty, który grał w zespole w latach 1976–1982. „Fast” Eddie Clarke również chciał przybyć na pogrzeb, ale…

Byłem ostatnio trochę cicho… Nie dostałem wizy, by dotrzeć na pogrzeb Lemmy’ego. Mam na sumieniu pewne grzechy, co oznacza, że dłużej zajmuje mi załatwienie wizy, a że były święta, nie było wystarczająco dużo czasu…

Ze względu na niedawny areszt muzyk także zmuszony był oglądać uroczystości za pośrednictwem internetu.

Todd [Singerman, menedżer Motörhead – przyp. red.] był wspaniały jako prowadzący. Uważam, że jego [Lemmy’ego] syn przemawiał cudownie, Mikkey Dee po nim również. Wszyscy przypomnieli mi, jak niesamowitym człowiekiem był Lemmy i jak bardzo żył muzyką, Motörhead i fanami. Świetnie było zobaczyć zdjęcie starego zespołu z Philem po środku. To były wspaniałe dni i tęsknię za nimi oboma.

Chodzi oczywiście o perkusistę Phila „Philthy Animala” Taylora, który zmarł w listopadzie zeszłego roku. Eddiego wzruszyła ta ceremonia, jednocześnie cieszy się, że tyle osób mogło usłyszeć o tym, jak wspaniały był Ian Fraser „Lemmy” Kilmister. Obu muzykom nieobecność na pogrzebie chyba można spokojnie wybaczyć.

 

I have been a bit quiet lately…I was unable to get a visa to go to Lemmy's funeral. I have past sins, which means it…

Posted by Fast Eddie Clarke Official on 10 stycznia 2016

 

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także