Gitarzysta RHCP nie wie, czy odwala dobrą robotę

/ 9 sierpnia, 2016

Najmłodszy stażem muzyk Red Hot Chili Peppers został dobrze przyjęty przez starszych kolegów: Anthony’ego Kiedisa, Chada Smitha i Flea. Mimo to nie jest pewien, czy jego praca dla grupy jest ważna. Fińskiemu radiu Rock mówi:

To, co znów wypłynęło przy tej płycie [„The Getaway” – przyp. red.]­, co próbowałem zrobić inaczej, bo nie czułem tak samo – to ta dziwna dynamika, gdy Flea coś pisze. To Flea, jest w Red Hot Chili Peppers od 30 lat. Gdy ja coś piszę, coś, czego się ode mnie oczekuje, dokładam coś do utworu, nie jestem pewien, czy to na pewno pasuje do zespołu.

Przyniosę jakiś utwór lub przedstawię jakiś pomysł i nie będą wiedzieć, jak zareagować. To sprawia, że nie wiem, czy odwalam dobrą robotę, czy nie.

Josh Klinghoffer po prostu czasem jest trochę zagubiony. Basista i wokalista tworzą tak różne rzeczy, że czasami już nie wie, czy to, co on napisał, jest dobre, czy złe dla RHCP. Podkreśla jednak, że pozostali traktują go świetnie, to po prostu jego odczucia.

Tworzenie tej płyty było czasami bardzo trudne. Wychodziłem i myślałem, że może nie jestem pełnoprawnym członkiem, może to, co wnoszę, nie jest dobre dla zespołu. Nie wynikało to z niczego, co zrobili czy mi powiedzieli. Tak się czułem wskutek tego, co się działo.

Myślicie, że jeszcze odnajdzie się w RHCP? Gitarzysta jakiś czas temu apelował, by nie porównywać go z Johnem Frusciante. Ich historie jako muzyków są bowiem zupełnie inne.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także