Guns N' Roses zatrzymani na granicy za posiadanie broni

/ 18 lipca, 2016

Do incydentu doszło w piątek 15 lipca, gdy Guns N’ Roses zmierzał z koncertu w Filadelfii na występ w Toronto – donosi billboard.com. Menedżer zespołu potwierdził, że coś takiego miało miejsce i zapewnił, że broń nie należała do żadnego z muzyków.

O tej przygodzie po drodze opowiedział krótko w sobotę 16 lipca z kanadyjskiej sceny sam Axl Rose.

Co zrobiliście? Co? „Och, tak, znaleźliśmy broń”. W zasadzie to nas nie aresztowali, byliśmy zatrzymani. Funkcjonariusze na granicy byli bardzo mili. Bardzo mili. Rozumieli. Wiecie, to się zdarza – możesz zapomnieć, że masz broń. To nie była moja broń.

Chwilę później wybrzmiał utwór o znaczącym w tym kontekście tytule „Out Ta Get Me”. Zdaje się jednak, że muzycy Guns N’ Roses wydorośleli i zdecydowanie nie jest to już najniebezpieczniejszy zespół świata.

Grupa przedłużyła niedawno trasę „Not in This Lifetime” na Amerykę Południową. Może tam częściej będzie grać Steven Adler? Na razie perkusista wyszedł z GNR na scenę dwa razy: w Cincinnati i w Nashville. O tym drugim koncercie głośno było także z powodu kontrowersyjnego napisu trzymanego przez jedną fankę „Where’s Izzy”.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także