Jeff Hanneman miałby dziś 50 lat

/ 31 stycznia, 2014

Mimo, że Jeff Hanneman miał problemy natury zdrowotnej, nikt nie spodziewał się wiadomości o jego śmierci. Spadła ona na wszystkich miłośników muzyki 3 maja ubiegłego roku. 49-letni gitarzysta i kompozytor kojarzony z zespołem Slayer zmarł na niewydolność wątroby. Gdyby żył, dziś obchodziłby swoje pięćdziesiąte urodziny.

Jak się okazało, Hanneman przegrał z chorobą alkoholową, ale powinniśmy go zapamiętać przede wszystkim jako znakomitego gitarzystę i kompozytora. To właśnie w jego głowie naradziły się tak znakomite utwory zespołu Slayer jak: "Angel of Death", "War Ensamble", "213", czy "Death's Head" (bardziej szczegółowe zestawienie TUTAJ).

Już po śmierci Hannemana, jego żona – Kathryn – wspominała, że był człowiekiem niezwykle upartym, który postanowił samodzielnie poradzić sobie ze swoim uzależnieniem:

Nie potrafiłam przekonać Jeffa do odwyku, czy terapii. Myślę, że widok jego ręki wkradł się do jego emocji i zaprzątał mu myśli. Trudno było go stymulować optymizmem.

Sądzę, że był przekonany o tym, że może to zrobić po swojemu – pójść na próbę i grać. I że to właśnie będzie jego odwyk. Myślę, że zaczął dostrzegać, gdy kiedyś spróbował, że jego gra odbiegała od jego umiejętności i że nie był w stanie grać na gitarze z taką szybkością, do jakiej był przyzwyczajony. Myślę, że to go mocno uderzyło, a on zaczął tracić nadzieję.

O tej nierównej walce wspominał również Dave Lombardo, który dostrzegł, że choroba alkoholowa przytłumiła jego zdolność gry na gitarze:

Można to było zauważyć po jego rękach i odrobinę po jego chodzie. Wydawało się, że on walczy podczas gry. Nie było w tym płynności. Można to było usłyszeć w motywach przewodnich. Jego gra nie była tak zajebista, jak powinna być. 

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Los Angeles, w hali Hollywood Palladium 23 maja ubiegłego roku. Na scenie postawiono obraz z wizerunkiem Jeffa Hannemana, piece marki Marshall i kolekcję gitar zmarłego muzyka. Nad sceną zawisła amerykańska flaga. Nie zabrakło również kwiatów. Na mównicy pojawili się m.in. Nick Bowcott (Marshall Amps), Brian Slagel (Metal Blade Records), Dino Paredes (American Recordings), Rob Trujillo (Metallica), Shavo Odadjian (System of a Down) i Kerry King (Slayer).

Mimo, że Hannemana nie ma już wśród nas, muzycy z zespołu Slayer zdradzili, że przygotowane przez niego kompozycje znajdą się na nowym albumie zespołu. Można o tym przeczytać TUTAJ.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także