Metallica i Tool żartują z opóźnień w wydaniu płyt

/ 21 października, 2016

Rob Trujillo było niedawno gościem amerykańskiego programu radiowego „Full Metal Jackie”. Podczas spotkania pokazał, że ma dystans do siebie i zespołu, w którym gra. Na nową płytę Metalliki czekamy długich osiem lat.

I o tym oczekiwaniu nie jeden raz rozmawiał z muzykiem innego zespołu, którego fani również muszą uzbroić się w cierpliwość.

Justin, basista Toola, jest moim sąsiadem w górach Santa Monica, i żartujemy sobie czasem z tego. „ – Czyj album się ukaże? Jak wam idzie z waszą płytą? – Nie wiem… a jak wasza?”. Sądzę, że ich pokonaliśmy tym razem.

Oczekiwanie w przypadku formacji Metallica rzeczywiście wkrótce się zakończy. „Hardwired… to Self-Destruct” ukaże się 18 listopada 2016 roku. Dotychczas, dzięki teledyskom, zapoznaliśmy się z  utworami „Hardwired” i „Moth Into Flame”. Posłuchać ich możemy też w fanowskiej wersji, zagrane tak jak na „…And Justice for All”.

Rob nie czuje się źle z tym, że wystawiali fanów na próbę.

Zajęło to trochę czasu, ale uważam, że efekt końcowy powie sam za siebie. Nie jest źle. Mam nadzieję, że daliśmy radę. Czuję się świetnie z tym krążkiem i jestem pewien, że fani ją pokochają.

Tymczasem, jeśli chodzi o Tool… Justin Chancellor jakiś czas temu wyznał, że następczyni „10,000 Days” jest już w piekarniku (w masteringu?). Gitarzysta szwedzkiej grupy Meshuggah zapewnia, że warto czekać. Podobno to będzie ich najlepsza płyta.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także