Slash po powrocie do Guns N' Roses: Moje życie to teraz mnóstwo zabawy

/ 7 stycznia, 2016

Slash jest przeszczęśliwy: wraz z basistą Duffem McKaganem wraca do Guns N’ Roses. Pierwsze potwierdzone koncerty częściowo reaktywowanej grupy z lat 80. odbędą się w kwietniu podczas festiwalu Coachella w Kalifornii. Jak się z tym wszystkim czuje gitarzysta? Muzyk zdradził to Samowi Dunnowi z „Bangera” podczas krótkiej rozmowy o horrorach.

Niewypalenie się poprzedniej nocy pomaga. Odkąd nie spędzam całego mojego czasu w pubach lub na ściganiu dilerów, spędzam go na pisaniu i pracy. Robię różne rzeczy i wydaje mi się, że wraz z tym, jak robię się starszy, jest to coraz bardziej ekscytujące. Pasja i pragnienie, by to robić są naprawdę silne. Mam naprawdę mnóstwo zabawy.

Wywiad był krótki (obejrzeć go możecie poniżej), gitarzysta nie mówił wiele o swoich kapelach – Guns N’ Roses czy Velvet Revolver. Skomentował tylko całe zamieszanie, które im w ostatnich latach towarzyszyło.

Zespoły, w którym byłem, miały tendencję do komplikacji.

Inaczej chyba jest w przypadku grupy, którą od kilku lat tworzy z Mylesem Kennedym i The Conspirators… Panowie jeszcze niedawno pracowali nad nowym albumem, następcą „World on Fire”. Na razie nie wiadomo, co z nim, skoro Slash w najbliższym czasie będzie zajęty Guns N’ Roses. Koledzy podejrzewali się, że tak będzie od jakiegoś czasu i zdają się to rozumieć. Basista Todd Kerns jest pełen wyrozumiałości na swoim blogu:

Ta rzecz, której wszyscy pragnęli, ale nigdy nie wierzyli, że do tego dojdzie, była cicho – i nie tak cicho – przygotowana pod naszymi nosami. Być tak blisko takiej chwili w historii rock’n’rolla wydawało się nieprawdopodobne (…).

Jako brat Slasha uważam, że to bardzo ekscytujący i ważny dla niego rozdział. Wspieram go całym sercem w zanurzeniu się w tym doświadczeniu. Jaki to ma na mnie wpływ, naprawdę nie ma znaczenia – tu chodzi o coś większego od nas. Myślę, że to dobre dla wszystkich, których to dotyczy, a także wspaniały prezent od nich dla świata. Przyjmuję ten prezent z wdzięcznością.

Jak widać, nie ma tu za grosz złych emocji. Myles Kennedy będzie mógł zająć się swoim solowym albumem. Do studia w styczniu ma też wejść jego inny zespół – Alter Bridge.

Krótką rozmowę ze Slashem znajdziecie poniżej.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także