Tony Iommi nie wyklucza, że Black Sabbath jeszcze pogra

/ 21 listopada, 2016

Black Sabbath w lutym 2017 roku w rodzinnym Birmingham zakończy pożegnalną trasę „The End”. Tony Iommi od jakiegoś czasu podkreśla, że nie oznacza to jednocześnie, iż jego zespół już nigdy nie nagra następcy albumu „13”. Teraz okazuje się, że muzyk nie wyklucza także… pojedynczych koncertów.

Gospodarz amerykańskiego programu radiowego Chris Jericho zapytał go niedawno, czy na pewno nie będzie żadnych występów, na przykład na festiwalach, wiosną bądź latem przyszłego roku lub później.

Nie wykluczyłem tego, jeśli nadarzy się taka okazja. To możliwe. A nawet nagranie płyty. Jednak nie wiem, co na pewno się stanie.  

Po co zatem trasa „The End”? Tony Iommi zaznacza, że nie chodzi o rezygnację z grania w ogóle, lecz jedynie z intensywnych tournée. Po prostu 45 lat na scenie go zmęczyło, jego stan zdrowia w ostatnich pięciu latach i walka z chłoniakiem również nie dodawała sił.

Koncerty od czas do czasu są w porządku. Chodzi o te non stop, kiedy trzeba być poza domem miesiąc, sześć tygodni. Robiliśmy to już zbyt długo. (…) Kiedy zachorowałem, zaczęło mi to dokuczać. Przedtem mogłem zrobić wszystko, ale gdy mnie zdiagnozowali, nagle poczułem się sflaczały, straciłem pewność siebie. Mówili mi: „Naprawdę nie powinieneś latać”, „Nie powinieneś tego czy tamtego”. Dlatego postanowiłem z tym skończyć, ciągłe koncertowanie mnie dopadło.

Ostatnie koncerty Black Sabbath podczas długiej trasy odbędą się 2 i 4 lutego 2017 roku. Obecnie zespół żegna się z Ameryką Południową.

Wokalista Ozzy Osbourne potem pomyśli o następcy solowej albumu „Scream”. Tony Iommi również niedawno zdradził, co potem będzie robił – wciąż chce pisać i grać. Będę też robił coś dla telewizji w Anglii, dla programu „Guitar Star”. I kto wie, może kiedyś jeszcze jakiś koncert Black Sabbath?
 

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także