Właściciele klubu Bataclan w Paryżu wydali oświadczenie

/ 17 listopada, 2015

13 listopada 2015 roku wieczorem terroryści zaatakowali w kilku miejscach Paryża, m.in. w Bataclan, gdzie grał amerykański zespół Eagles of Death Metal. Właściciele klubu zabrali głos po raz pierwszy od tych tragicznych wydarzeń.

Drodzy Przyjaciele,

żadne słowa nie są w stanie wyrazić smutku, który czujemy.

Nasze myśli są z ofiarami, rannymi i ich bliskimi.

Wielu z was chce przyjść do Bataclan, lecz niestety władze wciąż pracują na miejscu zdarzenia. Poinformujemy was, gdy tylko będziecie mogli przyjść i złożyć kwiaty przed salą koncertową.

Dziękujemy za wasze wsparcie, które głęboko nas poruszyło.

 

 

Część ulicy w pobliżu klubu wciąż jest zablokowana. Dlatego 34-letni pianista z Niemiec, który zagrał „Imagine” Johna Lennona, by dodać wszystkim nadziei, nie mógł rozstawić swojego fortepianu tuż przed salą, jedynie w jej sąsiedztwie.

W piątkową noc w Paryżu zginęło 129 osób, z czego 89 w Bataclan. Wśród nich jest członek ekipy koncertowej EODM, Nick Alexander.

Swoje występy w Paryżu odłożyli na lepszy czas m.in. Motörhead, U2 i Marilyn Manson. Nie wiadomo, czy w przyszłości zagrają w Bataclan czy np. w klubie Zurich. Tam właśnie już we wtorek planuje wyjść na scenę Simple Red – jeden z niewielu zespołów, które nie odwołały swoich występów.

Tylko francuskie władze mogą nas powstrzymać przed zagraniem w Paryżu. Mając ich pozwolenie, jesteśmy dumni, że możemy zagrać w Paryżu we wtorek.

 

 

Trzeba przyznać – odważna decyzja. Na Twitterze niektórzy fani piszą, że będą bali się przyjść. Wielu komentatorów twierdzi, że o to też chodziło terrorystom: o uderzenie w ten zachodni styl życia (koncerty, mecze, spotkania z przyjaciółmi w restauracjach) i zasianie strachu.

ud | fot. Céline, CC BY-SA 2.0

KOMENTARZE

Przeczytaj także