Zbigniew Wodecki broni Panasewicza

/ 29 lipca, 2014

Zbigniew Wodecki najwyraźniej nie widzi nic złego w zachowaniu wokalisty Lady Pank, który podczas koncertu w Tarnobrzegu był tak pijany, że chwiał się na scenie, mylił słowa i bełkotał. Sam Panasewicz co prawda przeprosił za swoją "niedyspozycję", ale zbulwersowany prezydent Tarnobrzega stwierdził, że zespół nie otrzyma zapłaty za swój występ. Nie spodobało się to Wodeckiemu, który tak skomentował sprawę na łamach "Faktu":

Lady Pank grają już od tylu lat, że faktycznie mogą czasem potrzebować się czymś podkręcić, żeby koncert miał moc. Zresztą co tu dużo gadać – to jest rock and roll! Gdyby pojechać na jakikolwiek festiwal rockowy i badać alkomatem zespoły, to okazałoby się, że z całego składu trzeźwy jest tylko kierowca. Zapłata się Lady Pank należy. (…) Nie powinno się rozdmuchiwać wielkiej afery. Zespół The Rolling Stones wyczyniał numery, które wołały o pomstę do nieba, a jakoś dalej funkcjonuje jako ikona gatunku.

mm

KOMENTARZE

Przeczytaj także