Alex Lifeson (Rush) zagra na nowej płycie Fu Manchu

/ 5 grudnia, 2017

9 lutego 2018 roku ukaże się nowy album kalifornijskiego zespołu Fu Manchu, zatytułowany „Clone Of The Universe”. Znamy już szczegóły płyty.

Festiwal Prog In Park ujawnił pierwsze gwiazdy na 2018 rok

Na albumie „Clone Of the Universe” znajdzie się tylko siedem utworów, ale jeden z nich – „Il Mostro Atomico” – będzie trwał aż 18 minut. To właśnie w nim gościnnie wystąpi gitarzysta Rush, Alex Lifeson.

Gitarzysta Fu Manchu, Scott Hill tak mówi o nowej muzyce:

Nie możemy się doczekać, aby zagrać nowe kawałki, a zwłaszcza „Il Mostro Atomico” na żywo. To jeden z naszych najsilniejszych utworów. Podoba nam się ogólne brzmienie płyty, a fakt, że zagrał na niej Alex jest niesamowity. Sprawił, że pomysł nagrania piosenki długiej na całą stronę, nabrał sesnu.

Oto tracklista „Clone Of The Universe

  1. Intelligent Worship (3:08)
  2. (I've Been) Hexed (2:48)
  3. Don't Panic (2:05)
  4. Slower Than Light (3:26)
  5. Nowhere Left To Hide (4:19)
  6. Clone Of The Universe (2:58)
  7. Il Mostro Atomico (18:08)

A tak wygląda okładka nowej płyty.

Fu Manchu zagra w Warszawie w klubie Pogłos, 13 marca 2018 roku. Bilety w cenie 65 i 70 PLN trafią do sprzedaży 8 grudnia. Organizatorem koncertu są agencje Go Ahead i PW Events.

Tymczasem szanse na reaktywację Rush zdają się zerowe, ale Lifeson i Geddy Lee nie zamierzają do końca wycofać się z muzyki. Wokalista Rush niedawno powiedział:

Nie mamy w planach żadnej trasy. Nie jestem pewien czy Rush w takim składzie, jakim znają go ludzie, jeszcze kiedykolwiek zagra. To bardzo mało prawdopodobne. Po raz pierwszy spędziłem w domu pół roku, nie musząc udawać się na lotnisko. Obserwowałem mój ogród, jak wygląda zamarznięty zimą, jak wiosną zaczyna kiełkować i budzić się do życia, obserwowałem różne niuanse, jakie w nim zachodziły i czułem się z tym dobrze. Bardzo budująco podziałało obserwowanie życia mojego miasta i funkcjonowania jak zwykły człowiek. Wiem, że dla większości to coś normalnego, ale dla mnie jest to czymś wyjątkowym.

Nigdzie się nie spieszę i wiem, że przyjdzie czas nakarmić bestię – kiedy będę musiał wejść do studia komponować. Wciąż czasami tam zaglądam i nagrywam pomysły na taśmę, ale wiem, że mi nigdzie nie uciekną. Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, kiedy będę gotowy, wtedy się za to zabiorę. Jeszcze za wcześnie mówić, czy będę nagrywał albo koncertował, ale pewnie trochę tak. Jeśli nagram muzykę, z której będę dumny, będę chciał ją komuś zagrać.

1 grudnia ukazała się reedycja płyty „Farewell To KingsRush z okazji 40. rocznicy premiery.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także