Billie Eilish od lat głośno mówi o negatywnym wpływie branży muzycznej na środowisko.
W nowym odcinku programu „The Whole Story with Anderson Cooper” artystka opowiedziała, jak przez lata sytuacja zaczęła się zmieniać, częściowo właśnie dzięki jej zaangażowaniu.
W rozmowie piosenkarka wspomniała początki swojej kariery i zderzenie z rzeczywistością show-biznesu. Jej matka, Maggie Baird, również aktywistka klimatyczna, towarzyszyła jej w wywiadzie.
Poznawałyśmy różne marki, miałam jechać w trasę, robiłam perfumy i własną linię ubrań. Dowiedziałyśmy się, jak niewyobrażalne ilości odpadów są generowane, o czym nawet nie mamy pojęcia.
Jak przyznają, na początku nikt w branży muzycznej nie miał żadnego „planu” dotyczącego ograniczania wpływu na środowisko:
Nie uwierzyłbyś, jak bardzo ta branża marnuje zasoby. Potem zaczęli tworzyć plany, bo na nich krzyczałyśmy. Wymagałyśmy planu. Wychowano mnie w takim duchu, ale myślę, że mam też gen mojej mamy – naprawdę dbam o świat, o zwierzęta i nie lubię marnować.
Wcześniej, w rozmowie z Billboardem, Eilish krytykowała wytwórnie muzyczne za brak działań:
To było przygnębiające – spotkania z ludźmi z branży, którzy nie byli w stanie powiedzieć nic o zrównoważonym rozwoju ich firm. To frustrujące, kiedy sama robię wszystko, co mogę, by być eko i angażuję w to cały mój zespół. A potem są wielkie gwiazdy, które wydają 40 różnych wersji winyli tylko po to, żeby ludzie kupowali więcej.
Eilish od dawna jest jedną z najbardziej aktywnych artystek w kwestiach klimatycznych. Współpracowała z takimi markami jak Nike czy Oscar de la Renta, tworząc wegańskie kolekcje. Podczas tras koncertowych współdziałała z organizacją REVERB, a w 2022 roku zainicjowała nawet własny szczyt klimatyczny, „Overheated”.

