Bruce Dickinson „The Mandrake Project”: Arcydzieło [RECENZJA]

/ 29 lutego, 2024


Już w najbliższy piątek ukaże się album „The Mandrake Project” Bruce’a Dickinsona. Przeczytaj naszą recenzję.


Bruce Dickinson powraca z pierwszym od wielu lat solowym albumem. Wokalista Iron Maiden zapowiedział album „The Mandrake Project”, który ukaże się 1 marca 2024 (poznaj znaczenie tytułu płyty).

Poniżej przedstawiamy naszą recenzję płyty autorstwa Pawła Brzykcego.

Solowe albumy Bruce’a Dickinsona, nie licząc pierwszego, Tattooed Millionaire, będącego wynikiem wyjątkowo swobodnej sesji, są jednorodne. Każdy z własną atmosferą, brzmieniem, charakterystycznymi instrumentalnymi patentami – przykładem ciężki, na swój sposób transowy Balls To Picasso z 1994 roku i charakterystycz­nie „duszno” brzmiący The Chemical Wedding z 1998. Każdy zawiera wszakże kompozycje świadczące o tym, że wokalista Iron Maiden – choć akurat wspomniane płyty nagrał będąc poza zespołem – może zrealizować różne pomysły, podczas gdy styl Iron Maiden jest na tym tle hermetyczny. The Mandrake Project, ukazujący się niemal 19 lat po poprzednim, również znakomitym albumie Tyranny Of Souls, to najbardziej eklektyczne dzieło wokalisty od wspomnianego debiutu. Miał na to wpływ fakt, że materiał tworzony był, wraz z gitarzystą grupy Dickinsona i producentem jego płyt, Royem Z., przez – co najmniej – 23 lata.

Pierwsze wrażenie: rewelacyjna forma głosowa Bruce’a! Zapowiadał to już mroczny, ciężki singlowy Afterglow Of Ragnarok, z chwytliwym refrenem, a w finale z nisko i złowieszczo skandowanym tytułem. I zaczyna się stylistyczna żonglerka, której stałym elementem jest też chwytliwość. Many Doors To Hell, o wampirzycy, która chce być normalną kobietą, przynosi doskonałą (i także melodyjną) solówkę gitarową Roya Z. A Rain On The Graves – zainspirowany odwiedzeniem przez wokalistę grobu romantycznego poety Williama Wordswortha – odjechane wejścia klawiszy. Jeszcze bardziej zaskakuje Resurrection Men, gdzie jest motyw gitarowy grany z surfowym efektem, bogate tło rytmiczne (bongosy), heavymetalowe zagrywki, zmiany tempa i brutalny fragment z użyciem niskiego stroju instrumentów – nowinka w dorobku Dickinsona, śpiewającego ze swobodą, że aż miło. Fingers In The Wounds zaczyna się spokojnie, z rozmachem wręcz orkiestrowym, jest fortepian, ale i odlot orientalny, zaostrzenia, również śpiewu. Z kolei Face In The Mirror to najbardziej piosenkowy tu utwór, mocna melodyjna ballada. Eternity Has Failed, pierwowzór numeru znanego z Maidenowego The Book Of Souls, brzmi tu nieco inaczej, ale ma ten charakterystyczny rytm i przebojowość, jest też krótszy (także w monologu Doktora Necropolisa). Mistress Of Mercy to metalowy wykop, z solówką gitarową traktowaną efektami. No i najdłuższe kompozycje. Shadow Of The Gods – na początku też ballada, ale już bardziej progresywna, znów z fortepianem (to najbardziej klawiszowy album naszego bohatera, z dobrym skutkiem). O kulisach powstawania tego utworu Dickinson opowiada w publikowanym w tym numerze wywiadzie: pierwszą partię śpiewać miał Ronnie James Dio, z kolei po porywającym, wręcz operowym refrenie pojawia się… czysty Judas Priest – ten fragment pisany był z myślą o Robie Halfordzie.

No i Sonata (Immortal Beloved). Prawie 10 minut przejmującej muzyki, z łagodniejszymi – miejscami nawet chyba syntetycznymi – bębnami i z w dużej części improwizowanym tekstem. Refren: Uratuj mnie teraz/ Uratuj przed tym bólem/ I pomóż żyć znowu… Ciarrrry! Także przy melorecytacjach. Sło­wach: Miłość, która cię tu przywiodła/ Rozerwie cię na strzępy. I przy ślicznej, jak z prog rocka solówce gitarowej. Arcydzieło, jak cała ta płyta genialnego artysty.


Bruce Dickinson będzie jedną z gwiazd Mystic Festival 2024, który odbędzie się w dniach od 5 do 8 czerwca 2024 w gdańskiej Stoczni.

Obszerny wywiad z Bruce’em Dickinsonem znajdziecie w marcowym numerze „Teraz Rocka”, który już trafił do sprzedaży.

MARCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także