Bruce Springsteen o depresji w latach 50. i 60.: „Wszyscy cierpieli w milczeniu”

/ 23 października, 2025

Bruce Springsteen otworzył się na temat swoich doświadczeń ze zdrowiem psychicznym, wspominając czasy młodości, gdy nikt nie mówił o depresji ani chorobach psychicznych.


Artysta rozmawiał o tym w audycji The Radio 2 Breakfast Show z Scottem Millsem, promując premierę swojego filmu „Springsteen: Ocal mnie od nicości”, czyli biograficznej produkcji poświęconej okresowi, w którym powstawał album „Nebraska” z 1982 roku.

Dorastałem w latach 50. i 60. – miałem od roku do dziesięciu lat w latach 50., a moi rodzice wyjechali do Kalifornii, gdy miałem 18 lub 19 lat. To był czas, kiedy poznałem mojego ojca, a on przeżywał wtedy bardzo trudne chwile. Choroby psychiczne występowały w mojej rodzinie. Miałem bardzo chore ciotki i kuzynów. Po prostu się do tego przyzwyczaiłem, to była moja rodzina i ludzie, których kochałem. Ale nikt nie otrzymywał żadnej pomocy. Nie było leków, nie było kontaktu z psychologami, ludzie byli zostawieni sami sobie. Nic o tym nie wiedziano, więc wszyscy po prostu cierpieli w milczeniu.

Muzyk dodał, że w środowisku robotniczym, z którego pochodził, temat zdrowia psychicznego był całkowicie tabu:

Prowadziliśmy życie klasy robotniczej. Nikt nie znał psychologa. Dorastałem w dzielnicy, w której nikt nie znał nawet prawnika. Nie znałem nikogo, kto byłby kiedykolwiek w samolocie. Wszyscy trzymali się blisko, nikt nie opuszczał miasta ani okolicy. Takich rzeczy po prostu się nie poruszało, one były ignorowane.

Springsteen opowiedział również o swoim pierwszym załamaniu nerwowym, które przypadło na czas powstawania płyty „Nebraska”:

Miałem szczęście. Jeremy Allen White naprawdę dobrze uchwycił w filmie mój stan w tamtym okresie, gdy przechodziłem swoje pierwsze załamanie. Choć wtedy nie wiedziałem, co się dzieje, znałem się z Johnem Landau, który orientował się w takich sprawach i skierował mnie do ludzi, którzy potrafili mi pomóc.

Dodał też, że przez wiele lat wstydził się faktu, że korzysta z pomocy psychiatrycznej:

Byłem całkowicie zawstydzony. Przez lata niemal się przebierałem, zanim wszedłem do gabinetu psychiatry. Zakładałem czapkę z daszkiem i okulary, rozglądałem się i wchodziłem jak najszybciej. Wychowałem się w przekonaniu, że proszenie o taką pomoc to powód do wstydu. Zajęło mi lata, żeby czuć się dobrze z tym, że idę po pomoc. W świecie, w którym dorastałem, to było zakazane. Ale teraz to ogromna część mojego życia, może nawet połowa.

Springsteen dodał, że film nie jest klasyczną biografią, lecz skupia się na kilku trudnych latach jego życia.

W filmie „Springsteen: Ocal mnie od nicości ” muzyka gra Jeremy Allen White, znany z serialu „The Bear”. Sam artysta przyznał, że aktor był jego pierwszym wyborem:

Widziałem Jeremiego w „The Bear” i wiedziałem, że ma w sobie złożone życie wewnętrzne. Kamera potrafi to uchwycić, a to było kluczowe dla tej roli. Miał też naturalny sposób poruszania się i pewność siebie, która jest potrzebna, by wiarygodnie zagrać rockmana. Już od początku to jego nazwisko podałem reżyserowi.

Biografia trafi do polskich kin już 24 października. Ścieżka dźwiękowa filmu, na której Jeremy Allen White wykonuje utwory Springsteena ukaże się 5 grudnia.

KOMENTARZE

Przeczytaj także