Była asystentka Marilyna Mansona wygrała w sądzie apelacyjnym

/ 14 grudnia, 2023


Sprawa byłej asystentki Marilyna Mansona będzie mogła wrócić na wokandę po tym, jak sąd apelacyjny stanął po jej stronie.


Ashley Walters była asystentką Marilyna Mansona w latach 2010-2011. Kobieta poznała Mansona w 2010 roku za pośrednictwem platformy społecznościowej MySpace. Muzyk zaprosił ją do siebie na sesję zdjęciową, która przeciągnęła się do późnych godzin nocnych. Walters napisała w pozwie – donosi o tym „Page Six” – że Manson w pewnym momencie poprosił ją o zdjęcie bluzki, a następnie popchnął ją na łóżko. Położył się na niej i próbował pocałować, a następnie ugryzł w ucho i wsadził jej rękę w swoją bieliznę.

Co ciekawe, Walters nie uznała wówczas, że padła ofiarą napaści na tle seksualnym. Nie zerwała nawet kontaktu z Mansonem, a niedługo później… została jego asystentką. Jak przyznała, skusiła ją bardzo dobra pensja zaoferowana przez muzyka. Dodała jednak, że praca nie była wymarzona, ponieważ sam Manson wielokrotnie zachowywał się agresywnie i był nieprzewidywalny. Rzucał w nią talerzami i groził, a także miał wysłać jej zdjęcie pobitej Esmé Bianco z dopiskiem „Widzisz, co się stało?”.

Walters przyznała, że bała się Mansona, a on czuł się jak jej właściciel. Rzekomo „oferował ją” swoim wpływowym przyjaciołom, a także zmuszał ją, żeby siadała na kolanach obcych mężczyzn. Ich współpraca została zerwana w 2011 roku, gdy Manson oskarżył ją o włamanie na jego konto na Facebooku i kradzież.

W 2021 roku Walters postanowiła pozwać Briana Warnera o „wykorzystywanie seksualne na tle osobistym i zawodowym, manipulacje i znęcanie się psychiczne”, ale są w Los Angeles oddalił jej pozew uznając, że został on złożony za późno – od popełnienia przestępstwa do złożenia pozwu nie powinno minąć więcej niż dwa lata.

Ashley Walters skierowała jednak sprawę do sądu apelacyjnego argumentując, że aż do 2020 roku wypierała to zdarzenie z pamięci. Sąd apelacyjny przychylił się do jej wniosku.

Prawnik Walters, James Vagnini, powiedział w „Rolling Stone”:

To wielkie zwycięstwo dla wszystkich ofiar otwierające ścieżkę dla tych, którzy wypierali wydarzenia z pamięci w tego typu sprawach.

Marilyn Manson nie skomentował tej sprawy.

KOMENTARZE

Przeczytaj także