Chris Cornell nie żyje. Znamy prawdopodobną przyczynę śmierci

/ 18 maja, 2017

Chris Cornell zmarł wieczorem 17 maja 2017 roku. Jak podaje jego rzecznik, Brian Bumbery, jego śmierć była „nagła i niespodziewana”. W sieci pojawiły się informacje, że Cornell prawdopodobnie popełnił samobójstwo – jego ciało miało zostać znalezione w łazience w pokoju hotelowym.

Muzyczny świat wspomina Chrisa Cornella

Źródła serwisu Local 4 podają, że przyczyną śmierci wokalisty mogło być samobójstwo.

Taką samą informację podaje stacja Fox 2 Detroit. Jak można przeczytać w artykule: żona Cornella miała zadzwonić do jego przyjaciela, żeby ten sprawdził, czy wszystko u wokalisty jest w porządku. Gdy dostał się do hotelowego pokoju, zauważył ciało Chrisa Cornella, które leżało na podłodze w łazience. 

Z kolei Matthew Smith, dziennikarz z rozgłośni radiowej WXYZ z Detorit, napisał na Twitterze, że według policji prawdopodobną przyczyną śmierci było właśnie samobójstwo.

Na szczegóły musimy jednak poczekać. Obecnie trwa śledztwo w tej sprawie. 

Chris Cornell kilka godzin przed śmiercią zagrał koncert z Soundgarden w Fox Theatre, w Detroit. Z zespołem tym wokalista zaistniał pod koniec lat 80., odnosząc ogromny sukces, jako jeden z przedstawicieli muzyki grunge. Chris Cornell zaśpiewał też na płycie „Temple Of The Dog” zespołu Temple Of The Dog, który to reaktywował się na trasę w 2016 roku. Oprócz tego Chris Cornell śpiewał też w Audioslave i prowadził działalność solową.

szy

KOMENTARZE

Przeczytaj także