Niedawno zmarł basista Limp Bizkit, Sam Rivers, czego efektem były liczne pytania dotyczące przyszłości formacji. Chyba już wiemy, jaką decyzję podjęli Fred Durst i spółka.
Zespół Limp Bizkit potwierdził, że mimo śmierci basisty Sama Riversa, planowana trasa koncertowa „Gringo Papi Tour” odbędzie się zgodnie z harmonogramem.
Rivers, współzałożyciel grupy i jeden z filarów jej brzmienia, zmarł 18 października w wieku 48 lat.
Według informacji ujawnionych przez TMZ muzyk doznał zatrzymania akcji serca i był „nieprzytomny” w chwili przybycia ratowników. Oficjalna przyczyna śmierci nie została jeszcze potwierdzona, choć wiadomo, że Rivers zmagał się z problemami zdrowotnymi. Zespół pożegnał go we wzruszających słowach:
Sam nie był tylko naszym basistą — był magią, duszą i spokojem w chaosie.
Trasa „Gringo Papi Tour” rozpocznie się 29 listopada w Meksyku, a kolejne koncerty odbędą się w San José, Bogocie, Limie, Santiago, Buenos Aires i São Paulo. Organizatorzy wydarzenia w Mexico City poinformowali, że koncert odbędzie się „ku czci i pamięci Sama Riversa”, podkreślając, że „jego energia nigdy nie zgaśnie”. Ostatni raz muzyk wystąpił z zespołem na festiwalach Reading & Leeds 2025.
Limp Bizkit mają w przyszłym roku zagrać w Polsce – jako headliner powracającego Impact Festivalu.

