Dave Grohl: Foo Fighters zrobi sobie przerwę

/ 17 października, 2018

Grupa Foo Fighters koncertuje obecnie w Stanach Zjednoczonych, wcześniej natomiast grali na innych kontynentach. Wszystko w związku z promocją swojej najnowszej płyty, opublikowanej w 2017 roku „Concrete and Gold”. Każdy występ grupy na scenie to wykonanie od 20 do 25 utworów.

10-latek zagrał przebój Metalliki na koncercie Foo Fighters

Taki koncertowy maraton może zmęczyć, o czym w wywiadzie dla „Billboard” mówił lider Foo Fighters, Dave Grohl:

To wyzwanie, wiesz? W pewnym sensie wyznaczasz cele sam sobie, sprawdzasz czy jesteś w stanie to zrobić ponownie – nawet gdy czołgasz się w drodze do mety, zawsze wiesz, że ona gdzieś tam jest. Jesteśmy na ostatnim etapie trasy, która trwa od półtora roku, dlatego jesteśmy gotowi na zrobienie sobie przerwy. Oczywiście w pewnym momencie znów do tego wrócimy.

– powiedział Grohl. Żeby uspokoić swoich fanów postanowił wspomnieć o nowej płycie:

Gdy zaczynamy nagrywać, to niemalże tak, jakbym nie słyszał muzyki, tylko ją widział. Widzę utwory w mojej głowie. Nie czytam muzyki, tylko widzę ją jako kształty i wzory. Widzę też kolejny album, on na pewno gdzieś tam jest. Nie wiem kiedy, ale jestem pewien, że go nagramy.

Jakiś czas temu lider Foo Fighters zdradził, jak dużo wypija przed koncertem:

Na 90 minut przed koncertem biorę trzy tabletki Advil [Ibuprofenu]. Na godzinę przed koncertem otwieram jedno piwo Coors Light. Na 50 minut przed koncertem wypijam pierwszą kolejkę Jagermeistera, dopijam Coorsa i biorę następnego. Wokół jest mnóstwo ludzi, więc z każdym wypijam kolejkę. Biorę kolejnego, zimnego Coorsa, do koncertu zostało może 20 minut. Jestem po trzech lub czterech kolejkach Jagera i trzech Coorsach. Na kwadrans przed koncertem mówimy: „potrzebujemy zostać sami”, co jest totalną bzdurą, bo w ogóle nie potrzebujemy. Ochrona wyprasza więc innych z garderoby, a ja czuję się winny, bo tylko ja waliłem Jagera, więc zaczynam częstować resztę zespołu, którzy pili wino i szampan. Walę więc z nimi Jagera, mam za sobą kolejne pięć, sześć kolejek. Pora wyjść na scenę, otwieram więc kolejne piwo, żeby mieć co pić i dopijam resztkę Jagera. Następnie gramy przez trzy godziny, w trakcie których dalej piję na scenie. Cała tajemnica tkwi w Advil. Jeśli nie wezmę Advil, łeb będzie mnie napieprzał od wydzierania się w niebogłosy. To boli.

Niewykluczone, że to również źle wpływa na jego kondycje podczas obszernych tras koncertowych. 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także