Elvis Presley żyje? Jest kolejny „dowód”!

/ 17 stycznia, 2017

Według oficjalnej wersji, Elvis Presley zmarł 16 sierpnia 1977 roku w Memphis. Z tym faktem nie godzi się jednak całkiem spora rzesza osób mieszkająca przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, którzy – nazywani fanami teorii spiskowych – szukają dowodów potwierdzających, że Król jednak żyje.

Bono zaprosił na scenę… Elvisa Presleya

Jednym z argumentów przemawiających za tą tezą jest nagranie ze stycznia ubiegłego roku, które wykonano na posesji Elvisa. Zdaniem niektórych starszy jegomość z siwą brodą to tak naprawdę Król. Wykluczyć przecież tego nie można, bo kto wie, jak wyglądałby on w wielu 82 lat…

Film obejrzano ponad 1,5 miliona razy, ale wśród komentarzy nie ma wielu osób, które wierzą, że widziały właśnie Elvisa. To jednak nie oznacza, że zwolennicy tej teorii odpuszczają. Mają nowy „dowód”, a chodzi ponownie o brodatego mężczyznę, który tym razem pojawił się na obchodach 82. urodzin Elvisa w Graceland:

Wydaje się, że w obu przypadkach patrzymy na tego samego człowieka, ale czy to faktycznie Elvis Aaron Presley? Mamy co do tego spore wątpliwości, podobnie jak większość osób, które zapoznały się z dowodami przedstawionymi przez miłośników teorii spiskowych.

Elvis – nieodżałowany Król

Zakładając jednak, że Elvis Presley nie żyje, nie możemy zapomnieć o jego osobowości, twórczości i wpływie, jaki miał na rozwój muzyki rozrywkowej. Pseudonim „Król rock and rolla” nie wziął się znikąd i na pewno nie był przyznany na wyrost. To, co zrobił ten właśnie muzyk w swojej przecież krótkiej karierze, odcisnęło swoje piętno na całym przemyśle muzycznym.

Po dziś dzień jego utwory są słuchane, a chyba każdy choć raz miał styczność z takimi klasykami jak „Jailhouse Rock”, „Can't Help Falling In Love” czy „Always on My Mind”.

Elvis Presley – „Blue Suede Shoes”:

mg

KOMENTARZE
Tagi:

Przeczytaj także