Flea (RHCP) mówi, dzięki komu polubił rockową muzykę

/ 19 lutego, 2024
fot. Bartek Koziczyński


Gdyby nie ta osoba Flea być może nigdy nie polubiłby muzyki rockowej.


Flea jako dziecko nie był fanem muzyki rockowej, znacznie bardziej pociągał go jazz. Wszystko się to zmieniło, kiedy poznał Hillela Slovaka, późniejszego gitarzystę Red Hot Chili Peppers.

W wywiadzie dla „Bass Player” Flea wspomina:

Poznałem Hillela, gdy miałem 17 lat. Puścił mi Jimiego Hendrixa i Led Zeppelin i naprawdę zacząłem się interesować muzyką rockową. Wziąłem bas i dołączyłem do jego zespołu. Początkowo fascynował mnie prog rock. Słuchałem „One Of A Kind” Billa Bruforda, Weather Report, Allana Holdswortha, The Mahavishnu Orchestra i The Tony Williams Lifetime. Jako dzieciak interesujący się jazzem doceniałem wirtuozerię tej muzyki. Ale momentem przebudzenia okazał się punk rock. To było niemal jak duchowe przebudzenie. Dotarło do mnie, że jeśli zagrasz jeden akord, ale z odpowiednim nastawieniem, będzie wywierał równie wielkie emocje, co najlepsze solówki Johna Coltrane’a. Wówczas narodził się koncept Red Hot Chili Peppers.

Kilka miesięcy temu Flea opowiedział o punkrockowej płycie, która wzbudzała u niego największe emocje.

KOMENTARZE

Przeczytaj także