Hardrockowy zespół wywołał oburzenie, grając z playbacku. Twierdzi, że zrobił to celowo

/ 11 kwietnia, 2022

Czy hardrockowowy zespół Santa Cruz zakpił sobie z fanów, czy próbuje się teraz bronić po wpadce?


W sieci furorę robi nagranie z koncertu zespołu Santa Cruz, w którym wokalista odchodzi od mikrofonu, a mimo to dalej słyszymy partie wokalne. Dzieje się tak przez dużą część zwrotki, a wokalista powraca dopiero na refren.
Film ten wzbudził oburzenie wielu fanów rocka. Wśród nich jest znany prezenter Eddie Trunk, który napisał:

Brak słów. Nikomu to nie przeszkadza? Tę epidemię trzeba zatrzymać. Jest tak źle, że zespół nawet nie udaje, że śpiewa. Oszałamiające. Jaki jest tego sens? Wyobraź sobie, że jesteś w zespole, który ciężko pracuje, żeby dobrze brzmieć, a inny zespół stosuje komputer i fani mówią, jak dobrze brzmi. Żałosne. To normalne w popie, ale trzeba z tym skończyć w rocku.

W innych komentarzach można było przeczytać oburzenie słuchaczy oraz innych muzyków, którzy twierdzą, że wiele czasu i wysiłku wkładają w koncertowe brzmienie.
A co na to sam zespół Santa Cruz? W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu twierdzi, że… to była celowa zagrywka:

Pro-tip: Celowo spieprz numer na żywo, a otrzymasz mnóstwo darmowej reklamy. Wszyscy nabraliście się na tę zagrywkę.

Czy była to faktycznie tylko zagrywka, czy zespół próbuje zachować twarz? Oceńcie sami.


KOMENTARZE

Przeczytaj także