Jack White ostro skrytykował Donalda Trumpa w mediach społecznościowych, nazywając prezydenta „zagrożeniem nie tylko dla Ameryki, ale dla całego świata”.
Wszystko zaczęło się od wpisu muzyka na Instagramie. White opublikował zdjęcie Gabinetu Owalnego, który według niego Trump zamienił w „wulgarną, pozłacaną i kiczowatą garderobę wrestlera”. Biały Dom nie pozostał dłużny. Dyrektor ds. komunikacji Steven Cheung nazwał artystę „wypalonym, przegranym nieudacznikiem”, który jedynie „udaje prawdziwego artystę”.
Muzyk odpowiedział długim oświadczeniem. Zauważył, że Biały Dom zareagował dopiero na jego uwagę dotyczącą wystroju gabinetu, a nie na „próbę zamachu stanu i wzniecania zamieszek”:
Jak małostkowa, żałosna i cienkoskórna może być ta administracja? „Udający prawdziwego artystę”? Dziękuję za napis na moim nagrobku! A oto moja opinia: Trump tylko udaje człowieka.
White nazwał Cheunga i rzeczniczkę prasową Karoline Leavitt „zawodowymi kłamcami-lokajami”. Trumpa określił jako „oszusta” i „faszystę niskiego szczebla”. Podkreślił, że prezydent „wydał więcej pieniędzy podatników na oszukiwanie w golfa niż na pomoc komukolwiek w tym kraju”.
Z nim nie ma żadnego postępu, tylko iluzje i ulgi podatkowe dla najbogatszych. Więc, zwolennicy Trumpa, cieszcie się zabetonowanym Ogrodem Różanym, swoją salą balową za 200 milionów dolarów w Białym Domu i tandetnymi, pozłacanymi bibelotami z Home Depot. Trump nie wyda ani centa, by pomóc wam, chyba że pasujecie do jego rasistowskiej wizji. Cóż, nienawidzi tych samych ludzi, których wy nienawidzicie… gratulacje. Bądźcie dumni – naprawdę bardzo chrześcijańskie z waszej strony.
Nie jest to pierwszy konflikt White’a z Trumpem. We wrześniu 2024 roku muzyk wraz z Meg White z The White Stripes pozwał byłego prezydenta za „rażące przywłaszczenie” ich utworu „Seven Nation Army”, wykorzystanego w oficjalnym nagraniu promocyjnym polityka.

