Jared Leto (Thirty Seconds to Mars) opowiada o tym jak otarł się o śmierć

/ 11 kwietnia, 2018

Leto był ostatnio gościem telewizyjnego programu „Live with Kelly and Ryan”. W trakcie rozmowy wyjawił, że omal nie zginął podczas wspinaczki w stanie Nevada (Kanion Czerwonych Skał). 

Szczegóły nowej książki o Grzegorzu Ciechowskim

Muzykowi towarzyszył wówczas doświadczony wspinacz Alex Honnold. Jednakże w pewnym momencie Jared Leto poślizgnął się, zawisł na zabezpieczającej go linie, która chwilę później została uszkodzona przez jeden z kamieni.

Kiedy wisiałem na wysokości ponad 600 stóp [czyli, ok. 183 metrów – przyp. szy], zobaczyłem że to kwestia kilku sekund, aż skała przetnie mój sznur. Zewnętrzna warstwa liny została rozszarpana. Można było zobaczyć jej środek

– dodał w programie. 

Pomimo jednak tej niebezpiecznej sytuacji, lider amerykańskiego zespołu nie zamierza zrezygnować ze swojej pasji:

Uważam, że to część tego, co sprawia, że czuję, że żyję i naprawdę to kocham. To ogromna część mojego życia.

W ubiegłym tygodniu swoją premierę miał nowy, piąty już, studyjny album grupy zatytułowany „America”, który promuje m.in. wideoklip do utworu „Walk on Water”. Jest on jednocześnie zapowiedzią filmu „A Day In The Life Of America” wyreżyserowanego przez wokalistę. Na całość złożyły się ujęcia, nakręcone przez fanów i sam zespół w ciągu jednego dnia – 4 lipca ubiegłego roku. Grupa zaangażowała 90 ekip w 50 stanach (włączając Waszyngton i Puerto Rico).

Na samym końcu przypomnijmy: formacja Thirty Seconds to Mars w ramach koncertowej promocji swojej nadchodzącej studyjnej płyty zagra dwukrotnie w naszym kraju. Muzycy wystąpią 18 kwietnia w łódzkiej Atlas Arenie oraz 29 sierpnia w krakowskiej Tauron Arenie.

szy

KOMENTARZE

Przeczytaj także